Był bity, kradł i mdlał z wycieńczenia. Liroy wyznał całą prawdę o swoim dzieciństwie

2022-04-22 9:00

Piotr Marzec (51 l.), znany także pod pseudonimem Liroy, na fali popularności spowodowanej występem w programie TVN "Przez Atlantyk" cieszy się zainteresowaniem mediów oraz telewidzów. W rozmowie z dziennikarzami Liroy opowiedział o swoich traumach z dzieciństwa.

Liroy wyznał całą prawdę o swoim dzieciństwie

i

Autor: AKPA/Kurnikowski

Piotr Marzec, czyli Liroy, próbował swoich sił w świecie rapu oraz w polityce. Dziś jest przedsiębiorcą zajmującym się branżą konopną, na której zarobi miliony. Niedawno wystąpił także w głośnym show TVN-u "Przez Atlantyk", gdzie zaprzyjaźnił się z innym uczestnikiem, Antkiem Królikowskim. Niedawno wyszło także na jaw, że jego małżeństwo po długiej separacji rozpadło się

Korzystając z zainteresowania mediów, Liroy zdecydował się na poruszające wyznanie. W swojej spowiedzi przyznał się do tego, jak wyglądało jego dzieciństwo. Jak się okazuje, Piotr Marzec dorastał w przemocowej rodzinie. Jak mówił w ostatnim odcinku "Przez Atlantyk", jego młodość była bardzo smutna. 

Liroy dorastał w Kielcach. W jego domu brakowało pieniędzy, a ojciec byłego rapera często sięgał po kieliszek i stosował przemoc wobec najbliższych. Tuż przed tym, gdy Piotr Marzec miał wyruszyć w pierwszą trasę koncertową, jego ojciec popełnił samobójstwo. Stosunki Liroya z matką także pozostawiały wiele do życzenia - nigdy nie stanęła po jego stronie, gdy bił go ojciec. Gdy były muzyk wyprowadził się z domu, przez wiele lat nie utrzymywali kontaktu. 

- Ja z domu uciekłem pierwszy raz, jak miałem sześć lat. Potrafiłem uciekać z domu ponad 30 km dalej, jechać do dziadków, żeby powiedzieć im, żeby zrobili coś z moim ojcem - wspominał Liroy, opowiadając o swoich traumach z dzieciństwa. 

Brak pieniędzy oraz przemoc w domu sprawiały, że Liroy często był głodny. By spełnić swoje podstawowe potrzeby, musiał kraść na dworcach. Czasami jednak i to nie wystarczało, a Piotr Marzec mdlał z wycieńczenia. 

- Jak nie było co jeść, to kradliśmy na dworcach czy innych miejscach. Potrafiliśmy to robić, ale bywało, że nie miałem na jedzenie i mdlałem. Po raz pierwszy zemdlałem z głodu, jak miałem sześć lub siedem lat - wspominał.

Któregoś razu Piotr Marzec uciekł z domu i ukrył się w lesie. Czekał, aż znajomy dostarczy mu jedzenie do kryjówki. Został jednak złapany przez policję. Jak wspomina, chciał wrócić do Kielc i "wyruszyć dalej", jednak ponownie zemdlał z głodu. 

Życie mocno go doświadczyło i pokazało, że nawet przyjaciele potrafią okazać się największymi wrogami - Liroy został bowiem okradziony przez jednego z nich. Wtedy zdał sobie sprawę z tego, że musi bardzo uważać na swoje otoczenie i zachowywać ciągłą ostrożność. 

Sonda
Czy gdyby nie alkohol, przestępstw w Polsce byłoby mniej?
"Przez Atlantyk": Wzruszony Liroy żegna się z dziećmi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki