Wszystko zaczęło się w grudniu ubiegłego roku. Michalczewski trafił do aresztu po interwencji policji z powodu awantury domowej. Żona pięściarza miała powiedzieć policjantom, że boi się agresywnego męża, który znęca się nad nią fizycznie i psychicznie. Przy bokserze znaleziono także śladowe ilości narkotyków. Z racji tego, że kokainy było niewiele, sprawę narkotyków umorzono. Tak samo miało być z naruszeniem nietykalności cielesnej, bo Barbara chciała wycofać swoje zeznania. Twierdziła, że w ich małżeństwie nie ma nieporozumień. Postępowanie toczyło się jednak dalej. - Za naruszenie nietykalności cielesnej mężczyźnie grozi kara do roku pozbawienia wolności, a za znieważenie kara grzywny - poinformowała nas wtedy Tatiana Paszkiewicz z gdańskiej prokuratury.
W sierpniu sąd wydał wyrok nakazowy. Stosuje się go w prostych sprawach, w których za występek nie grozi zbyt wiele - np. kara grzywny. Sąd może wydać wyrok na posiedzeniu bez udziału stron i bez przeprowadzania rozprawy. Michalczewski otrzymał bardzo łagodną karę - jedynie 3 tys. zł grzywny. Odwołał się jednak od wyroku, do czego miał prawo. Teraz czeka go normalne postępowanie przed sądem, przed którym będzie wnioskował o uznanie go za niewinnego.
Jak poinformował nas Tomasz Adamski, rzecznik prasowy ds. karnych SO w Gdańsku, termin rozprawy wyznaczono jeszcze w październiku.
Urodziny Lecha Wałęsy. Byli: Michalczewski, Kijowski i Petru ZOBACZ
Dariusz Michalczewski: Kliczko to supergość! Szpilka? Szkoda gadać [GALERIA]