Doda obwinia Paulinę i jej matkę: Mój tata omal nie dostał wylewu!

2013-05-07 23:00

- Mój tata był przez tydzień w szpitalu, bo omal nie dostał wylewu - obwinia przyrodnią siostrę i jej matkę o medialną nagonkę na swoich rodziców. Co więcej, Doda przyznała, że gdyby Paulina próbowała prywatnie nawiązać z nią kontakt, cała sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

Doda udzieliła obszernego wywiadu w najnowszym numerze Gali. Oprócz informacji o swojej trasie koncertowej i podejściu do związków damsko-męskich wokalistka wypowiedziała się także o sytuacji ze swoją przyrodnią siostrą. Rabczewska nie zostawiła suchej nitki na Paulinie i jej mamie, opisując jednocześnie świetne relacje w swojej rodzinie.

- Mamy bardzo mocną więź i przede wszystkim patent na to, żeby przetrwać. Jesteśmy bardzo szczerą, oddaną i kochającą się rodziną. Każdy za sobą w ogień skoczy. Nikt mnie nie zbuntuje przeciwko mojemu ojcu. Mamy racjonalne podejście do tej historii i tego zamieszania.

Doda ma żal do Pauliny i jej matki o to, że przez medialną nagonkę jej tata wylądował w szpitalu.

- Mój tata był przez tydzień w szpitalu, bo omal nie dostał wylewu, tak przeżył tę historię, więc to ja uspokajałam jego. Rodzice są bardzo lubianymi i poważanymi ludźmi w moim rodzinnym mieście, ciężko pracują od 40 lat. Ojciec jest wybitnym sportowcem, olimpijczykiem, zasłużył sobie na szacunek - dodała.

Co więcej Doda skomentowała wystąpienie Pauliny w programie DD TVN i przyznała, że gdyby faktycznie próbowała skontaktować się z nią prywatnie, nie wyklucza, że miałby ze sobą kontakt.

- Powiedziała gdzieś, że zależało jej na tym, żeby odnowić kontakty. Prościej by było umówić się na kawę w Ciechanowie. No chyba nie myślała, że jak pójdzie do telewizji, gazet i opluje całą naszą rodzinę, to odnowi kontakty? Przecież to jest nielogiczne. To pogorszyło tylko sprawę. A po tym wszystkim ochoczo udzieliła wywiadu w Dzień Dobry TVN. Zapytana, czy gdyby mogła cofnąć czas, zrobiłaby to samo, bez wahania odpowiedziała, że tak. Czyli zależało jej od początku na czymś zupełnie innym. Bynajmniej nie na ojcu. Szczerze? Za pierwszym razem zadziałałam emocjonalnie, broniłam rodziców jak lwica. Teraz postawię na racjonalne argumenty - jeżeli ktoś jeszcze nie rozumie, dlaczego nie mam serca do siostry, to po jej ostatnim wystąpieniu w Dzień Dobry TVN nie powinien mieć wątpliwości. Po pytaniu Doroty Wellman, czy liczy, że ten cały szum pomoże jej popularności, odpowiedziała radośnie: Mam nadzieję. A ja mam nadzieję, że uczciwie na to zapracuje, niekoniecznie sprzedając swoje historie tabloidowi za dwa tysiące złotych. Szkoda, że nie odziedziczyła dumy po moim ojcu, jedynie przywłaszczyła jego nazwisko - powiedziała Doda.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki