Dwóch zbirów rzuciło się na młodą Kożuchowską. Chcieli ją porwać! O krok od tragedii, dramatyczne wyznanie

2024-03-08 9:00

Małgorzata Kożuchowska jest wstrząśnięta Informacją o śmierci 25-letniej Lizy, podobnie jak cała Polska. Dziewczyna została brutalnie zgwałcona i okradziona. Zmarła w szpitalu. Najbardziej druzgocące jest jednak to, że żaden ze świadków zdarzenia przy ulicy Żurawiej w Warszawie nie zareagował. Małgorzata Kożuchowska opublikowała bardzo emocjonalny i osobisty wpis, w którym pisze wprost: "Lepiej się pomylić i przeprosić niż żałować do końca życia". Aktorce przydarzyła się podobna sytuacja, miała szczęście, bo w pobliżu znalazł się ktoś, kto jej pomógł.

Małgorzata Kożuchowska

i

Autor: AKPA/Instagram

Śmierć 25-letniej Lizy wstrząsnęła Polską

Małgorzata Kożuchowska, podobnie jak większość Polaków, jest wstrząśnięta tym, co wydarzyło się kilka dni temu w Warszawie. Młoda Białorusinka Liza została napadnięta, zgwałcona i okradziona w centrum Warszawy. Dwudziestopięciolatka zmarła po kilku dniach w szpitalu. Świadkami zdarzenia były dwie przechodzące koło feralnej bramy na ulicy Żurawiej kobiety. Zeznały one, że nie wiedziały, że w bramie dzieje się coś złego, bo ofiara nie krzyczała. Przez sieć przetoczyła się dyskusja o ignorancji i niewrażliwości, oraz o tym, że uleganie stereotypom może kosztować kogoś życie. Lizę kosztowało.

Małgorzata Kożuchowska była ofiara napaści. Ktoś jej pomógł

Małgorzata Kożuchowska w dramatycznym wpisie wspomina, że sama była ofiara podobnej napaści. Miała więcej szczęścia, bo w jej przypadku, znalazł się ktoś, kto zareagował. "Lata temu. Byłam jeszcze wtedy studentką. W drodze powrotnej z uczelni do domu zostałam napadnięta przez dwóch mężczyzn, którzy próbowali wciągnąć mnie do samochodu. Broniłam się. Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta. (...) W uliczkę, na której się to działo wjechał samochód i to on ich wystraszył. Zatrzymał się przy mnie i odwiózł bezpiecznie do domu. To, że pojawił się w tym momencie, w tym miejscu uratowało mi życie" - pisze aktorka.

Kożuchowska apeluje : "Musimy reagować"

Aktorka wspomniała także, ze jeszcze wiele lat prześladował ją koszmar, w którym była w niebezpieczeństwie, ale nie mogła krzyczeć. Dodała, ze krzyk jest uwalniający, ale ofiara nie zawsze jest w stanie go wydobyć, dlatego świadkowie powinni reagować, nawet wtedy, gdy nie są pewni, co się koło nich rozgrywa. Czasami są jedyną deską ratunku dla ofiary. "Musimy reagować! Nawet jeśli sytuacja jest niejednoznaczna, ale intuicja podpowiada, że coś tu jest nie tak. Lepiej się pomylić i przeprosić niż żałować do końca życia, że nie zareagowałam/em. Strach paraliżuje, pozbawia ofiary głosu! Bądźmy ich głosem! Reagujmy! Ja tym, którzy lata temu nie zostawili mnie na pustej ciemnej ulicy zawdzięczam życie. Dziękuję."

Galeria: Cichy marsz po śmierci 25-letniej Białorusinki. „Miałaś na imię Liza. Niestety miałaś, nie żyjesz”

Pokój Zbrodni - Liza 2024.03.04

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki