Elżbieta Dmoch leciała na każde skinienie byłego męża. Poznaj historię toksycznej miłości, która zrujnowała jej życie

2022-07-08 16:58

Elżbieta Dmoch (71 l.) przed laty była jedną z największych gwiazd na polskiej scenie muzycznej. Piosenkarka straciła głowę dla swojego kolegi z zespołu, Janusza Kruka. Przez wiele lat przymykała oko na jego zdrady. W końcu jednak spotkał kobietę, dla której postanowił zostawić Elżbietę. Dmoch do końca pozostawała jego "przyjaciółką" i biegała na każde jego skinienie. Nawet wtedy, gdy jej ukochanemu rodziły się kolejne dzieci... Poznajcie smutne szczegóły tej relacji.

Elżbieta Dmoch i Janusz Kruk

i

Autor: Ireneusz Radkiewicz/PAP/CAF Elżbieta Dmoch i Janusz Kruk

Elżbieta Dmoch i Janusz Kruk poznali się pod koniec lat 60. Jego zespół przygrywał na studniówce w jednym z warszawskich liceów. Tego samego wieczoru odbył się też konkurs piosenki. Na scenę wyszła 17-letnia Elżbieta Dmoch. Jej uroda modelki i anielski głos powaliły Kruka na kolana. Od razu stracił dla niej głowę i zaproponował współpracę. Dmoch dołączyła do Warszawskich Kurantów, które w 71. roku przeszły transformację w zespół "Dwa plus jeden". Ich piosenki tj. "Windą do nieba", czy "Chodź, pomaluj mój świat" śpiewała cała Polska. Zespół bił rekordy popularności, a za kulisami narodził się płomienny romans.

Problem jednak w tym, że 22-letni wówczas Janusz Kruk miał żonę i dziecko. Założyciel zespołu "Dwa plus jeden" porzucił rodzinę i związał się z Elżbietą. Para pobrała się wiosną 1973 roku. Dzień przed ślubem muzyk zorganizował wieczór kawalerski, który wymknął się spod kontroli do tego stopnia, że pan młody prawie nie pojawił się na ceremonii. Marek Dutkiewicz, który tworzył teksty piosenek dla zespołu, przyznał, że ocknął się na pętli autobusowej na warszawskiej Pradze.

- Z pomocą ludzi życzliwych dotarłem na Ochotę, na Korotyńskiego i już na schodach wdepnąłem w strumień wody. Płynęła spod drzwi. Moich drzwi. W wannie, w butach i płaszczu, spał Kruk. Zakręciłem wodę, obudziłem Kruka i przypomniałem mu, że tego dnia czeka go ślub - wspominał Dutkiewicz.

Początkowo para wynajęła mieszkanie, jednak ze wzrastającą popularnością przychodzą też wielkie pieniądze. Małżeństwo kupiło spory dom na warszawskiej Sadybie. To właśnie tam często odbywały się mocno zakrapiane imprezy, w których uczestniczyło nawet kilkanaście osób. Janusz Kruk nie zamierza rezygnować z hulaszczego trybu życia, a w ich domu codziennie przesiadują goście. Elżbietę coraz częściej męczy fakt, że nie może odpocząć w zaciszach własnego domu, choć nie robi ukochanemu wyrzutów.

- Dla Kruka każdy pretekst był dobry, aby urwać się z flachą na miasto, i gdyby nie upór Elżbiety, nie skomponowałby nawet połowy tego, co po nim zostało - wspominał Dutkiewicz.

Osoby bliskie małżeństwu coraz częściej zaczynają zadawać pytania o dzieci, których w ich domu nie było. Elżbieta pozostaje w pełni uległa ukochanemu mężowi, który coraz częściej ją zdradza i coraz mniej się z tym kryje. Żona nie zrobiła mu nigdy sceny zazdrości.

- Ale ten związek od początku był naznaczony skazą. Zbudowali swoje szczęście, rozbijając poprzednią rodzinę Janusza. I przyszło im za to zapłacić - powiedział znajomy pary.

Barbara Sawicka, która przyjaźniła się z matką Elżbiety, dodała:

- Janusz na pewno bardzo ją kochał, dla Elżbiety zostawił żonę i dziecko. Ale w końcu spotkał inną kobietę.

Po 16 latach małżeństwa Kruk zostawia żonę, która nie wyobraża sobie bez niego dalszego życia. Godzi się na to, by być jego przyjaciółką, tylko po to, by być blisko niego. Wierzyła, że do siebie wrócą, nawet po tym, jak Kruk ożenił się kolejny raz i na świat przyszło dwóch jego synów. To dla nich Janusz wybudował przepiękny dom. Elżbieta nadal pozostaje uległa wobec byłego męża i biegnie do niego na każde skinienie.

- Dla Elżbiety Janusz był wszystkim. To była jej jedyna miłość, jedyny człowiek w jej życiu - wspominali znajomi.

Byłe małżeństwo nadal razem koncertuje, a Elżbieta żyje złudzeniem, że w ich relacji nic się nie zmieniło. Wciąż nie przyjmuje do świadomości, że jej związek z Krukiem dobiegł końca. Hulaszczy tryb życia doprowadził go do poważnych problemów ze zdrowiem. Nie zrezygnował z imprez nawet po tym, jak wszczepiono mu zastawkę serca. Elżbieta trwa przy ukochanym i opiekuje się nim, jak żona. W 1992 roku Kruk dostaje zawału i umiera. Świat Elżbiety legł w gruzach. Wszyscy byli ciekawi, czy pojawi się na jego pogrzebie. Dmoch przyszła na grób ukochanego już po ceremonii, gdy rozeszli się wszyscy żałobnicy. Zostawiła na grobie jedną czerwoną różę.

Elżbieta zaliczyła kilka prób samobójczych, leczyła się psychiatrycznie, straciła dom i zamieszkała w chatce bez podłogi, wody czy ogrzewania. Dziś żyje w mieszkaniu po mamie na warszawskiej Pradze. Kontakt utrzymuje wyłącznie z siostrą. W mediach dużo mówiło się o jej problemach finansowych. Elżbieta Dmoch żyje bardzo skromnie i odrzuca wszelkie próby pomocy. O tym, co się z nią teraz dzieje, pisaliśmy w artykule: Elżbieta Dmoch po latach przerywa milczenie! Ma dla was wiadomość!

Znani Polacy zmarli na COVID-19. Oto ich groby. Niezapomniani
Sonda
Chciałbyś reaktywacji zespołu "Dwa plus jeden"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki