Gwiazdy, które przyjaźnią się z gangsterami: "Masa" ujawnia nazwiska i sytuacje! I VLOG

2018-10-03 10:22

Dwadzieścia, dwadzieścia kilka lat temu świat celebrytów wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Przede wszystkim nie było pojęcia celebryta. Były gwiazdy, wokół których krążyli gangsterzy i gwiazdeczki, które krążyły wokół gangsterów. Te dwa światy przenikały się, żyły w symbiozie, bo wzajemnie siebie potrzebowały. Do czego? O tym opowiada książka Jarosława Sokołowskiego lepiej znanego jako „Masa” i Janusza Szostaka pt. „Bandyci i celebryci”. Padają nazwiska, opisane są konkretne sytuacje. Kto będzie się wstydził? O tym we vlogu Ewy Wąsikowskiej-Tomczyńskiej.

Masa, kasa i układy

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express Masa, kasa i układy

To, do czego gangsterzy potrzebowali gwiazd, można określić jednym słowem – nobilitacja. Fajnie było popisać się przed kolegami, że z tym aktorem pija się regularnie wódkę, a ta piosenkarka ma inne prócz wokalnych talenty. Niekiedy też warto było się przyjaźnić ze znanym księdzem, np. Kazimierzem Orzechowskim (89 l.), znanym min. z serialu „Złotopolscy”. Taki kapłan celebryta potrafił gangsterowi załatwić ślub w Jerozolimie i to bez konieczności okazania dokumentów.
Jednak Jarosław Sokołowski wspomina w książce, że powodów dla których to gwiazdy utrzymywały kontakty z mafią, było znacznie więcej.

Pudrowanie noska

Pierwszy z powodów to łatwy dostęp do narkotyków. "Masa" wspomina, że kiedy mieszkał w podwarszawskim Komorowie był bardzo życzliwy dla sąsiadów. Tu nazwiska nie padają, ale wiadomo, że jedna z gwiazdek bardzo lubiła sobie "przypudrować nosek", jednak nie zawsze było ją na to stać. Sokołowski wspomina, że nigdy niczego jej nie odmawiał, bo znakomicie potrafiła się odwdzięczyć. Jak wyznał w książce: „Francuza robiła z niezwykłą finezją i perfekcją. Ostatnio widziałem ją w telewizorze. Maszerowała w jakiejś manifestacji, domagając się prawa do aborcji.".

Wódka u "Krzysia"

Drugi powód, dla którego warto było mieć kontakty z gangsterami, to bezpieczeństwo. Na początku lat 90. gwiazdy regularnie były okradane np. z samochodów. Na tzw. stłuczkę samochód stracił m.in. Krzysztof Cugowski (68 l.). Gdy Danielowi Olbrychskiemu (73 l.) skradziono auto, zwrócił się z tym do mafii pruszkowskiej. I tak poznał się z Ryszardem Pawlikiem o ps. „Krzyś”. Ten załatwił sprawy tak, że następnego dnia samochód stał przed domem aktora w Podkowie Leśnej – wypucowany i zatankowany do pełna. A aktora i „Krzysia” połączyła bliska znajomość. Pili razem wódkę, a gdy w 2004 roku Pawlik zmarł, Olbrychski nie dość, że zjawił się na jego pogrzebie to jeszcze niósł trumnę.

Piękna kuźnia talentów

Najwięcej na kontaktach z mafią mogły jednak zyskać ambitne dziewczyny, które chciały zrobić karierę. Taką „kuźnią talentów” były wybory miss. "Masa" wspomina, że dziewczyny, żeby dostać się do finału, miały jasno postawione warunki – musiały spełniać zachcianki seksualne właścicieli Misslandu - firmy, która organizowała konkursy piękności. Prawie żadna nie odmawiała. Pamięta też pewną Kasię, która przyszła do niego z prośbą o to, by pomógł jej w karierze. Została jego kochanką i wkrótce potem była jedną z najczęściej pojawiających się gwiazd na okładkach takich magazynów jak "CKM" czy "Playboy". Zagrała też w kilku serialach.

Co wspólnego z mafią mieli inni znani ludzie – np. bokser Andrzej Gołota (50 l.), aktor Bohdan Łazuka (79 l.), piosenkarz Marcin Miller (48 l.) czy jasnowidz Krzysztof Jackowski (55 l.)? Wszystkiego dowiecie się z książki „Bandyci i celebryci” wydawnictwa HARDE. Już w sprzedaży!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki