Historia Życia Jarosława Gugały: Wyciągałem kolegów z więzienia

2010-11-16 15:45

Jarosław Gugała (51 l.), szef polsatowskich "Wiadomości", jako dziecko wzrastał w rodzinie humanistów. Oczywiste więc było, że pójdzie na tego typu studia. I poszedł. Do Warszawy. Tam zaczęła się jego wielka przygoda z podziemiem...

Muszę przyznać, że na początku chciałem zostać leśnikiem. Interesowałem się przyrodą, byłem domorosłym ornitologiem, do dziś umiem rozróżniać różne gatunki ptaków. W liceum pojawiła się jednak myśl o tym, żeby wybrać się na iberystykę. To był w tamtych czasach trochę dziwny pomysł, ale wiedziałem, że będę studiował filologię. Okazało się, że mam dryg do języków.

Przeczytaj koniecznie: Historia życia Jarosława Gugały: Rodzice bili mnie dlatego wyszedłem na ludzi

Udało mi się to dzięki temu, że byłem olimpijczykiem. Dla chłopaka z małego miasteczka to był jedyny sposób, aby dostać się na te studia i to bez egzaminów.

Chciałem wtedy czytać teksty hiszpańskich mistyków w oryginale. Dziś troszkę się z tego śmieję, ale uważam, że to była ciekawa motywacja. Wtedy, w 1978 roku, gdy studiowałem, ten kierunek nie dawał niczego konkretnego.

W 1981 roku byłem zaangażowany w tworzenie pierwszego samorządu studenckiego. Do NZS-u nie należałem, ale zapisałem się... w przeddzień wprowadzenia stanu wojennego. Mówiłem zawsze kolegom, że polityka mnie nie interesuje i że bliżej mi do bycia samorządowcem. Obiecałem im jednak, że jeśli ktoś będzie się im dobierał do tyłka, to się zapiszę i będę pomagał. Było to też trochę w ramach protestu. Dla mnie to był pewnego rodzaju akt solidarności z nimi. Działałem w związku kilka lat. Po stanie wojennym byłem szefem sekcji interwencyjnej zajmującej się pomocą studentom, którzy mieli problemy polityczne. Wyglądało to tak, że gdy ktoś brał udział w demonstracji, był zatrzymywany w komisariacie MO. Takiemu zatrzymanemu zasądzano areszt z zamianą na grzywnę. Wiadomo było, że walczący student, gdy wychodził z aresztu, od razu był wyrzucany z uczelni, jeśli był osobą karaną. Bo przecież aresztowany nie miał przy sobie pieniędzy. Moim zadaniem była zbiórka odpowiedniej kwoty, by go wykupić. Uratowanych dusz jest sporo na moim koncie.

Patrz też: Jarosław Gugała w trzy miesiące zrzucił 15 kg! (FOTO!)

To były szaleńcze czasy. Na studiach rozwinęła się moja działalność artystyczna. W 1983 roku nasz Zespół Reprezentacyjny wystąpił na Festiwalu Piosenki Studenckiej. Otrzymaliśmy tam drugą nagrodę i nagrodę dziennikarzy. Wygraliśmy piosenką znaną w Polsce jako "Mury" Kaczmarskiego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki