Był sławny po "M jak miłość". Stoczył się na dno. Jacek Poniedziałek ujawnia szczegóły

2021-02-05 11:07

Jacek Poniedziałek (56 l.) to aktor, który nie boi się trudnych tematów. W 2005 roku publicznie ujawnił, że jest homoseksualistą. Jego partnerem przez 18 lat był znany reżyser Krzysztof Warlikowski (59 l.), mimo że ten miał żonę, scenografkę Małgorzatę Szczęśniak (67 l.). Teraz w "(Nie)dzienniku" uzewnętrznił, jak borykał się ze strasznymi nałogami - alkoholizmem, narkomanią oraz przygodnym seksem. Historię swojego życia Poniedziałek przeplata opisami pobytu w ośrodku odwykowym, na który zgłosił się rok temu.

Jacek Poniedziałek

i

Autor: Super Express Jacek Poniedziałek

Jacek Poniedziałek był uzależniony od alkoholu. W swojej książce pisze o tym, że nałóg był tak silny, że często grał będąc nietrzeźwym. Jeden ze spektakli skończył się skandalem, bo aktor nie był w stanie wyjść na scenę i musiał zostać odwołany. Po imprezach notorycznie "urywał mu się film". "(Nie)dziennik" (Wydawnictwo W.A.B.) to poruszające świadectwo, w którym Poniedziałek opisuje nie tylko walkę z alkoholizmem. Wspomiana także trudne dzieciństwo w biedzie. Jego ojciec, który był kelnerem zmarł, gdy Jacek miał zaledwie 4 lata. Matka musiała podjąć się pracy w hucie szkła (trzyzmianowa) w Krakowie. Starszy brat Józef zmarł w 1976 roku w wyniku wady serca w wieku zaledwie 20 lat. Drugi z braci, Bolesław (+60 l.), był alkoholikiem i zmarł w 2014 roku.

Jacek Poniedziałek masturbował się na Instagramie. Teraz przeprasza [GALERIA]

Jacek Poniedziałek zanim został aktorem skończył zawodówkę i Technikum Łączności w Krakowie. Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, wstydził się swojej mamy, że była biedna. W "(Nie)dzienniku" rozlicza się ze wstydem związanym z pochodzeniem i poczuciem krzywdy.

- Rozbestwione ego szuka zaspokojenia, kontaktu, głaskania, chuchania i dmuchania, pieszczot, dobrego słowa i czułości. Szuka szaleństwa, znieczulenia, picia, ćpania i seksu. Wszystkiego w nadmiarze. W nasyceniu. Do dna. To nie jest opowieść o Nowym Jorku, Ciudad de Mexico, Warszawie ani Krakowie, choć dzieje się we wszystkich tych miejscach. To historia walki z nałogiem, perwersyjnym głodem, nienasyconym ego i opresją rzeczywistości. HALT to refleksja, która kiełkowała wsobnie, by objąć świat teatru, rodaków o sobie mniemanie i powracające narodowe demony. To „stop” i „naprzód” jednocześnie - czytamy w opisie książki.

Jest w niej też opis pijackiej imprezy, która o mało nie skończyła się dla Jacka Poniedziałka tragicznie.

- Kilka nocy temu w tę dziurę bez dna wpompowałem litry prosecco, hojnie zasypałem ją śniegiem, ale jej nie nasyciłem. Później, już gdzie indziej, wlewałem w nią na przemian białe wino i wódkę, okadzałem skrętami. Dalej już nie wiem co, z kim ani gdzie. Nie wiem, jak trafiłem do domu, jak otworzyłem drzwi, jak zdołałem się rozebrać i położyć do łóżka. Opowiadali mi później, że się ekstatycznie bawiłem, bardzo długo sam ze sobą tańczyłem, wszystkich kochałem, wszystkim chciałem pomóc, duszkiem piłem jednego za drugim. A potem upadłem jak kłoda na środku małego, kamiennego parkietu. Dwóch eskortowało moje zwłoki, które wiedzione tajemniczym instynktem trafiły na odpowiednie piętro, znalazły klucze, umieściły je w zamku, a po wylądowaniu w swoim lochu niewdzięcznie wyrzuciły swoich wybawców za drzwi. I znowu upadłem na pysk. Bawić się euforycznie i nawet tego nie pamiętać? Rujnować po nic umęczone ciało i znękaną głowę? Zawalać zajęcia ze studentami, a wieczorem grać spektakle w niemal przedśmiertnym stanie?! - czytamy we fragmencie na e-teatr.pl.

Premiera "(Nie)dziennika" Jacka Poniedziałka już 10 marca.

Jacek Poniedziałek: Zaliczyłem numerek z księdzem, jestem trochę k...

Zenek Martyniuk wyznał, że nie pije od 10 lat. Jego syn nie stroni jednak od alkoholu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki