Janachowska ostro o gościach weselnych: „To nie są fanaberie!”
Wesele to dzień, który młoda para planuje miesiącami – często z pomocą specjalistów. I choć wielu gości myśli, że drobne odstępstwa od „reguł” są nieszkodliwe, Izabela Janachowska przekonuje, że są sytuacje, których nie można usprawiedliwiać.
Jeśli młodzi poprosili o konkretne rzeczy, jak brak dzieci, brak alkoholu, zakaz robienia zdjęć czy określony dress code, to warto to uszanować. To nie są fanaberie, tylko elementy, które mają dla nich znaczenie i wpływają na klimat, jaki chcą stworzyć
– tłumaczy Janachowska w rozmowie z "Faktem". Tymczasem goście często mają „lepszy” pomysł na zabawę i... przynoszą ze sobą dzieci, narzekają na wegańskie dania albo nie mogą przeboleć, że na stole nie ma butelki wódki.
Zobacz też: Iza Janachowska żadnej pracy się nie boi. Taniec, śluby, a teraz to. Niezła fucha!
„Biała sukienka? Niedopuszczalne!” – grzmi Janachowska
Jednym z największych faux pas – jak zaznacza Janachowska – jest pojawienie się na weselu w białej sukni.
Zdarza się, że ktoś wskoczy w białą sukienkę, bo 'ładnie wygląda', a przecież biel to kolor zarezerwowany wyłącznie dla panny młodej
– przypomina ekspertka. To jednak nie wszystko. Coraz częściej pary młode proszą o prywatność i zakaz publikowania zdjęć w sieci. A mimo to – telefon w ręku i relacja live z wesela na Instagramie to dla niektórych gości „standard”.
Nie przegap: Kulisy imprezy u Omeny Mensah. Izabeli Janachowskiej były potrzebne dwa krzesła! Co jedli goście?
„Wesele to nie impreza dla każdego” – przypomina ekspertka
Choć – jak sama zaznacza – większość gości chce dobrze, nieświadome łamanie zasad ustalonych przez nowożeńców może wywołać niepotrzebny stres i zniszczyć wyjątkowy nastrój.
Wesele to wyjątkowy dzień dla pary młodej, więc wszystko, co zakłóca tę atmosferę radości i celebracji, można uznać za faux pas. Oczywiście najgorsze, co można zrobić, to przesadzić z ilością spożytego alkoholu i zakłócać przebieg wesela
– ostrzega Janachowska. Prezenterka nie owija w bawełnę: brak szacunku dla ustaleń pary młodej powinien być poważnie piętnowany. W końcu to ich dzień – nie scena do realizowania własnych „tradycji” czy przyzwyczajeń.
Zobacz: Ile kosztował "talerzyk" na weselu Kingi Dudy? Takimi frykasami się zajadali
Janachowska apeluje o szacunek. „To ich dzień, nie wasz”
Choć temat może brzmieć błaho, dla wielu nowożeńców to kwestie naprawdę ważne. Janachowska wie, co mówi – od lat pracuje z parami młodymi i zna kulisy setek przyjęć weselnych. Jej apel jest prosty: uszanowanie zasad to forma szacunku i wdzięczności dla gospodarzy.
I jak widać – cierpliwość ślubnej ekspertki też ma swoje granice.
Glaeria: Festiwal drogich torebek na balu TVN. Janachowska, Wędzikowska, Wieniawa i Szulim wydały na nie krocie