Strata bliskiej osoby jest bolesna dla osób w każdym wieku. Justyna Steczkowska straciła mamę, gdy miała 49 lat. Przez rok mierzyła się z żałobą, która jak wyznała – jeszcze się nie skończyła. Wokalistka stale opiekowała się mamą Danutą, która kilka lat przed śmiercią doznała wylewu i poruszała się na wózku inwalidzkim. Niestety, kobieta zmarła w listopadzie 2020 r. Justyna Steczkowska do dziś nie zaleczyła rany, która pozostała w jej sercu po stracie ukochanej mamy.
Zobacz: Justyna Steczkowska pochowała mamę pół roku po jej śmierci! Nie spoczęła obok męża
Justyna Steczkowska popłakała się w trakcie wywiadu
Mateusz Szymkowiak zadał Justynie Steczkowskiej pytanie o jej zmarłą mamę. Zapytał, czy zgadza się ona ze stwierdzeniem, że "Dopóki żyją rodzice, to jesteśmy dziećmi". Artystka próbowała odpowiedzieć na chłodno, ale z powodu jeszcze niezaleczonej rany, w pewnym momencie do jej oczu napłynęły łzy.
„Taka świadomość, że nie jesteś sam... Nie wiem, jak to powiedzieć, bo to jest wciąż za wcześnie, by mówić tak głęboko o uczuciach. Mama nie żyje dopiero rok, a to mało, by poradzić sobie z żałobą po rodzicu, przy tacie zajęło mi to jeszcze dużo więcej czasu. Zanim te wszystkie łzy się przelały przeze mnie, to też trwało (…) To była dobra kobieta, poświęcała dużo czasu innym ludziom, przede wszystkim nam. To była mama, która nie odmawiała pomocy, zawsze była na podorędziu” – wyznała w programie „Taka jak ty”.
Artystka podkreśliła, że jej mama zawsze miała czas dla niej oraz reszty członków rodziny.
"Dzisiaj te babcie są trochę inne, zresztą mają też prawo takie być. Wszystkie mamy nas wychowywały ogrom czasu i nagle na emeryturze przychodzi czas, że wreszcie chcą się zająć sobą. A moja mama jednak zawsze była osobą, do której można było się zgłosić o pomoc, zawsze znalazła czas, by pomóc swoim dzieciom. A że było nas dużo, to była cały czas zajęta" – podsumowała.
Zobacz galerię: Justyna Steczkowska była z mamusią do końca