Katarzyna Glinka spędzi wakacje na planach filmowych

2010-07-16 23:22

Katarzyna Glinka (33 l.) ten sezon artystyczny może zaliczyć do udanych. Ale nie może jechać na wakacje. Przynajmniej nie zaraz... Na razie plany wakacyjne muszę sobie odłożyć na później, ponieważ lato będę spędzać na różnych planach zdjęciowych - mówi.

Najnowszym będzie praca nad filmem "Och, Karol", w którym wśród grających w nim kwiatu polskich aktorek będzie też Katarzyna.

- Ma na imię Ada i jest kelnerką - opowiada o odtwarzanej bohaterce. - Jest ostatnią na liście podbojów tytułowego Karola... Adrianna pojawia się w momencie, kiedy cała prawda o związkach Karola wychodzi na jaw, gdy główny bohater ma już dosyć wszystkich kobiet, z którymi się wiązał. Nowa dziewczyna ma być jego wybawieniem i lekiem na całe zło. Karol snuje z nią ciekawe plany na przyszłość...

Karola gra Piotr Adamczyk, aktor z dużym dorobkiem zawodowym, co może trochę onieśmielać, ale pierwszy dzień zdjęciowy upłynął: - Bardzo dobrze! - mówi aktorka. - Zaczęliśmy od dość trudnych scen, ale oboje sobie dzielnie z tym poradziliśmy (śmiech). Na razie nie mogę za wiele zdradzać, ale jedno powiem - atmosfera jest bardzo przyjemna - podkreśla.

Upalne lato pani Katarzynie niestraszne, nawet w pracy, bo jest osobą ciepło- i słońcolubną.

- Uwielbiam słońce i nie narzekam nigdy, że jest go za dużo. Uważam, że mamy tak krótkie lato, że należy tylko korzystać!

Tym bardziej że w czasie wakacji pogoda może zdradzić. - Pamiętam, jak pojechaliśmy z mężem do Chin i zastaliśmy strasznie brzydką pogodę. Nie dało się nic zwiedzać. Lało jak z cebra i co tu w takiej sytuacji robić? Od zera zorganizowaliśmy sobie wylot i zwiedzanie Kambodży. Mieliśmy z tym trochę nerwów, ale największą radością i satysfakcją było to, że szybko udało nam się zupełnie zmienić plany i miejsce pobytu. Później takie zwroty akcji wspomina się najmilej - mówi Glinka.

Miło wspomina się też wakacje i smaki dzieciństwa. Takim dla małej Kasi była... marchewka.

- Świeżo wyrywana z działki mojej babci. Ale też niezapomnianym smakiem lata była oranżada sprzedawana w woreczkach. Ówczesny napój bogów (śmiech). Teraz już nigdzie się takiej oranżady nie robi - wzdycha.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki