Katarzyna Warnke szczera do bólu. Ujawnia prawdziwe powody rozstania ze Stramowskim. Szokujące, co się u nich działo. Aktor się wkurzy?

2023-08-13 10:30

Choć Katarzyna Warnke (46 l.) i Piotr Stramowski (36 l.) ogłosili swoje rozstanie już kilka miesięcy temu, żadne z nich nie podała dokładnych przyczyn rozpadu ich małżeństwa. Dopiero dziś zrobiła to aktorka. Okazuje się, że gdy na świat przyszła ich córka, różnice pomiędzy nimi okazały się nie do pogodzenia... Katarzyna Warnke mówi wprost, że ona i Piotr Stramowski pochodzą z różnych rodzin, a aktora przerosło życie "na poważnie".

Wyglądali na zgodne małżeństwo. Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski poznali się na planie filmu, na którym połączył ich gorący romans. Sprawił on, że pokochali się też w prawdziwym życiu. Owocem ich miłości jest czteroletnia dziś córeczka Helena. Jednak nagle jesienią ub.r. para wydała wspólne oświadczenie, w którym potwierdziła rozpad ich sześcioletniego małżeństwa. "Była to decyzja trudna, lecz konieczna, aby każdy z nas mógł na nowo budować swoje życie. W trosce o dobro naszej córki, która jest dla nas najwyższym priorytetem, prosimy o poszanowanie naszej prywatności" – napisali w sieci.

NIE PRZEGAP: Stramowski zostawił Warnke mieszkanie. Nie uwierzycie, u kogo teraz mieszka. Kulisy rozstania

W najnowszym wywiadzie Katarzyna Warnke ze szczegółami opowiedziała, jak bardzo jej mąż się od niej różnił.

- Nie zaczęło się od Heleny. Zaczęło się od wejścia w tryb "na serio". Pochodzimy z bardzo różnych domów. Moi rodzice to były dwa wolne duchy, nie trzymali się siebie kurczowo, był spokój, każdy miał swoją przestrzeń, jak ktoś spał, to inni chodzili na paluszkach, jak ktoś się wyciszał, to było oczywiste, że nie wchodzi mu się w to z butami. Natomiast rodzina Piotrka to jest chaos, harmider, intensywność, oni muszą być blisko, intensywnie, mocno. Wydaje mi się, ze te formuły nie miały się jak spotkać. Dla Piotrka życie rodzinne to pies, kot, szał, intensywność, jazda - wyjawiła Warnke w podcaście "Mamy tak samo" Natalii Hołowni i Martyny Wyszykowskiej.

Aktorka zauważyła, że życie "na poważnie" obciąża jej męża. I szczerze przyznała, że Stramowski nie potrafił i nie miał siły prowadzić z nią głębokich rozmów, których ona pragnęła.

- Jak byliśmy we dwoje, zanim weszliśmy w takie „serio” czyli remont mieszkania i tak dalej, ja mam wrażenie, że dla Piotrka to było w tym wydaniu naszym jakieś dociążające, może obciążające. Może nie czuł się przygotowany, może chciał inaczej, ale nie do końca wiedział jak, a ja wiedziałam. Od momentu kupna mieszkania, remontu mieszkania jakby coś się rozjeżdżało. Nie umieliśmy tego posklejać, udawało nam się troszkę, ale dopóki mieliśmy jeszcze czas dla siebie, to znajdowaliśmy drogi do siebie. Nie stykało, coś się rozjeżdżało, ale jest full czasu, co nie? Kłócisz się? Masz czas się pogodzić, masz czas się dowiedzieć, wyszarpać z tej drugiej osoby o co chodzi, umówić na coś. Bliskość zaczęła być trudna, bo się rozjeżdżaliśmy w wizji wspólnego życia...Ja potrzebuję tej przestrzeni dla siebie. Piotrek musi być blisko i ściśle z kimś. Jak się spotkają takie dwie osoby, to to jest bolesne - opowiedziała Katarzyna Warnke.

Swoje kryzysy potrafili zażegnywać, kiedy nie mieli dziecka. Po narodzinach Heleny już nie mieli na to siły.

- Dopóki nie ma dziecka, bo to nie chodzi o to, że ono jest jakkolwiek winne, tylko po prostu dziecko zabiera uwagę, czas, nie ma czasu po prostu. Pokłócisz się, powiesz „dobra”, machniesz ręką i zostają te rzeczy, których nie rozwiązałaś, a do tego wszystkiego nie masz tyle siły, atencji, nie chce ci się. Więc ludzie naprawdę muszą być zgrani, jak już pojawia się dziecko - zauważa słusznie Warnke.

Spodziewalibyście się, że aż tak bardzo się różnili?

Piotr Stramowski u Jaruzelskiej: "MĘŻCZYZNĘ MOŻNA PRZYTULIĆ"
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki