Rozprawa z udziałem aktora odbędzie się 7 stycznia. Wszystko zaczęło się od opowieści jednej z prezenterek telewizyjnych, która na konferencji prasowej wyznała, że Spacey kupił alkohol jej 18-letniemu synowi, a następnie po upojeniu aktor dopuścił się molestowania.
Tuż po wyznaczeniu terminu rozprawy w tej sprawie, w internecie pojawiło się nagranie o tytule: "LET ME BE FRANK", co oznacza "pozwólcie, że będę szczery".
Na nagraniu widać aktora, który stylizuje się na graną przez siebie postać Franka Underwooda w serialu "House of Cards". Spacey, twierdzi, że zmusił wszystkich do myślenia.
- Pokazałem wam, do czego zdolni są ludzie, szokowałem swoją szczerością. Zaufaliście mi pomimo tego, że nie powinniście. Wiem, czego chcecie. Chcecie mnie z powrotem. Ale nie pospieszylibyście z oskarżeniami bez znajomości faktów, prawda? Pomimo wszystkiego, urazy, czołówek gazet, pomimo mojej własnej śmierci, czuję się zaskakująco dobrze i moja pewność siebie rośnie Pewnego dnia poznacie całą prawdę. Nie widzieliście mnie umierającego, czyż nie? Pozory mogą mylić. Tęsknicie za mną? - zakończył pytaniem aktor.