Kinga Rusin: Boję się o życie

2016-10-11 4:00

Tego jeszcze nie było! Kinga Rusin (45 l.) drży o własne życie. Dziennikarka podpadła leśnikom, którzy jak się okazuje, zaczęli jej grozić. - Mam nadzieję, że kiedyś nie spełnią swoich gróźb. Jakbym zniknęła, to wiecie, za czyją sprawą - wyznaje Kinga Rusin.

Dziennikarka od lat czynnie bierze udział w akcjach charytatywnych. Nawet wynagrodzenie za swoją książkę chce przekazać na cele dobroczynne.

- Honorarium ze sprzedaży "Ekoporadnika, czyli jak zdrowo i pięknie żyć" chcę przeznaczyć na pomoc organizacjom działającym na rzecz ochrony środowiska - mówi Kinga.

Zawziętość w sprawie walki o przyrodę, przeciw wycince lasów, nie podoba się leśnikom.

- Obrońcy wycinki lasów mi grożą. Mam nadzieję, że kiedyś nie spełnią swoich gróźb. Jakbym zniknęła, to wiecie, za czyją sprawą. - stwierdza Rusin. - Właśnie ruszył sezon polowań. W naszych lasach zostanie znów bezsensownie, dla zabawy, dla chwilowego podniesienia adrenaliny, po to, żeby zaspokoić swoje ego, zabitych dziesiątki tysięcy bezbronnych dzikich zwierząt! Powiedzmy głośne NIE dewastacji lasów, wycinaniu wiekowych, bezcennych drzew, zabijaniu dostojnych jeleni, płochliwych saren, dzików, zajęcy, a nawet królewskich żubrów czy niezwykle rzadkich wilków! - apeluje Kinga.

Te słowa nie spodobają się i leśnikom, i myśliwym. - Proszę się dokształcić w sferze leśnej i myśliwskiej. Proszę, niech Pani zacznie jeść kurz... A nie. sorry... Tam też jest jakieś życie!!! Proszę nie jeść nic!!! I nie siedzieć na drewnianym krześle, pisząc bzdury na kartce, która jest z PAPIERU. Hipokryzja, jakich mało - odgryzają się leśnicy.

ZOBACZ: Seksafera ze Stiflerem w Lesznie! "Musisz mi obciągnąć!" [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki