W rozmowie z Jastrząb Post Sara Janicka wróciła pamięcią do wielkiego finału 15. edycji „Tańca z gwiazdami”, który przyniósł jej zarówno ogrom emocji, jak i niespodziewane pytania o życie prywatne. Tancerka, która w jubileuszowym sezonie tworzyła duet z Maurycym Popielem, nie kryje, że drugie miejsce było dla niej pełnią satysfakcji, choć Kryształowa Kula powędrowała do Mikołaja „Bagiego” Bagińskiego i Magdaleny Tarnowskiej. Jak przyznała, końcówka programu była dla niej wyjątkowym przeżyciem.
"Czuję się wspaniale"
Czuję się wspaniale, wręcz zaskakująco dobrze. Mam w sobie ducha sportowca i zastanawiałam się, jak przyjmę sytuację, w której nie uda się zdobyć nagrody głównej. Przeżyłam już podobne doświadczenie w poprzedniej edycji. Na tyle sobie poukładałam wszystko i dziś wiem, że to nie jest kwestia miejsca. Słowa uznania, które do nas docierają, są dla mnie wystarczające, żeby czuć się w stu procentach zrealizowana w tym programie
- podkreśliła.
Jednym z najmocniejszych momentów finału 17. edycji "Tańca z Gwiazdami" była chwila, gdy po ostatnim tańcu Popiela z Janicką na parkiet wbiegł Maciej Zakościelny, wcześniejszy partner taneczny Janickiej, wręczył jej kwiaty i zachęcił publiczność do głosowania. Ten gest wywołał poruszenie, a widzowie zaczęli zastanawiać się nad ich relacją. Sama tancerka nie ukrywa, że wsparcie Maćka było dla niej niezwykle budujące.
Tak jak kiedyś jeden z moich partnerów tanecznych, Krzysztof Szczepaniak, powiedział, że dozgonnie będzie mi kibicował, tak od Maćka słyszałam, że będzie trzymał za mnie kciuki. Jest to wspaniałe, bardzo miłe. To tylko pokazuje, że chyba jestem dobra w tym, co robię, skoro od osób, które mnie poznały i ze mną pracowały, dostaję wsparcie po każdej edycji. A mogłoby być różnie
- oceniła tancerka.
Dlaczego Zakościelny zastąpił jej męża?
Po emisji finału w sieci pojawiły się jednak pytania: dlaczego w tak ważnym momencie to właśnie Zakościelny pojawił się na parkiecie, a nie mąż tancerki? Janicka od razu rozwiała wszelkie wątpliwości i - ku zaskoczeniu fanów - ujawniła, że jej życie prywatne wygląda inaczej, niż sugerowano.
Ukazało się kilka artykułów na temat mojego męża. I to nie są prawdziwe informacje, ponieważ ja nie jestem już mężatką. W związku z tym oczywiste jest, że nie miał nic przeciwko
- powiedziała.
Jednocześnie stanowczo śliczna Janicka podkreśliła, że nie łączy jej z przystojniakiem Zakościelnym nic poza życzliwą przyjaźnią.
"Ta sprawa zakończyła się"
Nie jesteśmy parą - oczywiście, że nie. Jeśli chodzi o mój rozwód, to jest to dla mnie bardzo prywatna sprawa i nie chcę wchodzić w szczegóły. Mogę jednak powiedzieć, że ta sprawa zakończyła się kilka miesięcy temu. Teraz tak wygląda moja sytuacja. Z Maćkiem to bardzo dobra, koleżeńska relacja.
Szczerość Janickiej rozwiała plotki i jednocześnie pokazała, jak silne więzi potrafią rodzić się między uczestnikami programu. Po emocjach, wsparciu i finałowych wzruszeniach tancerka nie ma wątpliwości - choć nie zdobyła Kryształowej Kuli, wygrała coś dla siebie o wiele ważniejszego.
Zobacz też: Żona Skiby pogrążyła się w żałobie. "Kocham Cię i zawsze będę"