Krystyna Prońko o "Śpiewaj i Walcz": Przesłuchałam 468 osób w ciągu doby

2010-03-02 3:40

Takiego oblężenia Warszawa dawno nie widziała. Niemal 500 osób przybyło w sobotę do warszawskiego kina Luna, by zaprezentować swój głos z jak najlepszej strony w nowym show telewizyjnej Jedynki "Śpiewaj i walcz". Łatwo nie było! Jury bardzo surowym okiem patrzyło na młodych artystów głodnych sławy.

- Niektórzy wypadali bardzo miernie. Mam apel do młodych osób przychodzących na kolejne castingi, żeby byli naprawdę przygotowani, bo to nie jest zabawa - mówi Krystyna Prońko (63 l.), która zasiada w jury muzycznego show.

Mniej surowi okazali się mężczyźni, którzy razem z piosenkarką łowią największe talenty.

- Jeżeli ktoś chce wygrać, musi mieć pomysł na siebie. Musi mieć jakąś aurę. To jest połączenie głosu z ciałem - stwierdza drugi juror, producent muzyczny Mark Tysper (45 l.). - Warunki w show-biznesie są twarde, a konkurencja bardzo duża - przestrzega.

Przeczytaj koniecznie: Afera De Mono: Kościkiewicz chce Krzywego!

I rzeczywiście łatwo nie było się wybić, bo aż 468 osób przyjechało do Warszawy w poszukiwaniu sławy. Najwięksi śmiałkowie pod kinem zjawili się już o czwartej nad ranem, chociaż castingi ruszyły dopiero o godz. 9.

- Jeszcze nie mam swojego faworyta, bo przegląd talentów dopiero się zaczął. Ale dana osoba oprócz umiejętności musi mieć to coś. I ciężko nad sobą pracować. Bo my dajemy tylko przepustkę do kariery - stwierdza bez ogródek trzeci juror, twórca De Mono Marek Kościkiewicz (49 l.).

Następny casting już 7 marca w Akademii Muzycznej w Gdańsku przy ul. Łąkowej 1/2. Start punktualnie o godz. 9.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki