KUCHENNE REWOLUCJE 14.03.2013: Magda Gessler chciała zamknąć bar!

2013-03-15 12:43

W ostatnim odcinku Kuchennych rewolucji Magda Gessler przyjechała do Gdańska, by uratować bar Rybka przed bankructwem. Jednak to co tam zastała, wołało o pomstę do nieba. Mimo to restauratorka nie poddała się i tchnęła w lokal nowe życie. Zobacz, co działo się w gdańskiej restauracji.

W ostatnim odcinku Kuchennych rewolucji Magda Gessler przyjechała do Gdańska, by przyjrzeć się restauracji Rybka. Restauratorka tradycyjnie złożyła zamówienie i zaczęła próbować potraw. Z równowagi wyprowadziła ją ryba, która według kelnerki miała być smażona na patelni. Gdy celebrytka wkroczyła do kuchni i zobaczyła brytfankę z brudnym tłuszczem zaklęła.

- Mogę zobaczyć, gdzie jest smażone to, co miało być na patelni? To jest k...  głęboki tłuszcz! I ten tłuszcz jest do d...! Śmierdzi tak, że śmierdzi cała knajpa! Dlaczego oszukujecie? - posypały się oskarżenia.

Gessler próbowała dowiedzieć się, dlaczego olej na patelni od razu po wlaniu robi się brązowy. Okazało się, że blacha na której smaży się ryby jest pokryta rdzą.

- To znaczy, ze rdza tak zapaskudziła olej. I my to jemy? To jest rakotwórcze! - grzmiała Gessler. Przecież, wy ludzi karmicie, i potem się k... dziwicie, że ludzie umierają na raka! Trza se strzelić w głowę! To jest kompletny syf i obciach!

Okazało się, że to dopiero wierzchołek góry lodowej. Magda Gessler odkryła zamrażarkę pełną mrożonej zupy i fasolki. Porcje zostały podpisane, jednak ktoś zapomniał opatrzyć ich datą. Rozwścieczona celebrytka stwierdziła, że to się nadaje do zamknięcia lokalu.

Magda Gessler nie poddała się i wpadła na świetny pomysł co zrobić, by także zimą knajpa była dochodowa. Restauratorka przede wszystkim postawiła na świeżą rybę i przetwory rybne: rolmopsy, śledzie, sałatki śledziowe, pasta rybna, ryba wędzona, a także ryby na gorąco.

Restauratorka zaproponowała także zmianę wystroju. Wnętrze lokalu stało się jaśniejsze i zarazem przytulniejsze. Podczas uroczystej kolacji w Rybce zjawiło się dużo gości. Wszyscy byli zachwyceni nowymi i smacznymi potrawami, a sam kucharz bał się, że zabraknie jedzenia, bo przyszło tak dużo ludzi.

Ostatecznie kuchenną rewolucję w Gdańsku można zaliczyć do udanych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki