Kutz wiedział że jest chory już na ślubie Zamachowskiego. Aktor ujawnia ważne słowa

2018-12-28 4:05

Zmarł cztery dni przed świętami, dziś w Katowicach odbędzie się jego pogrzeb. Wielki reżyser Kazimierz Kutz (†90 l.) przegrał walkę z nowotworem. Jego śmierć to nie tylko wielka strata dla naszej kultury. Dla Zbigniewa Zamachowskiego (57 l.) to wręcz strata ojca. Tylko nam znany aktor zgodził się opowiedzieć o tej niezwykłej relacji.

Zmarł cztery dni przed świętami, dziś w Katowicach odbędzie się jego pogrzeb. Wielki reżyser Kazimierz Kutz (†90 l.) przegrał walkę z nowotworem. Jego śmierć to nie tylko wielka strata dla naszej kultury. Dla Zbigniewa Zamachowskiego (57 l.) to wręcz strata ojca. Tylko nam znany aktor zgodził się opowiedzieć o tej niezwykłej relacji.


– Kazio był dla mnie jak ojciec. Swojego straciłem, kiedy miałem 18 lat... Do niego przychodziłem po radę w najtrudniejszych momentach życia. Sporo ze sobą pracowaliśmy, zrobiliśmy wspólnie kilka Teatrów Telewizji w krakowskim studiu TVP w Łęgu. To był niezwykły czas. Nauczyłem się od Kazia ostrości spojrzenia, przenikliwości i mądrej oceny sytuacji i na planie, i w życiu – opowiada Zamachowski i dodaje: – Kazimierz kochał ludzi, ale potrafił też mówić prawdę prosto w oczy, klął przy tym siarczyście, ale robił to z wdziękiem niespotykanym. Na moim ślubie z Moniką przypomniał dobitnie i nam, i zaproszonym gościom, że miłość jest najważniejsza, że warto przede wszystko cieszyć się życiem i sobą nawzajem. Mówił to nieprzypadkowo, już wtedy był chory i wiedział, jakie to szczęście mieć przy sobie kochającą żonę.


Zamachowski nie zapomni mu też tego, że w chwili najgorszej nagonki na niego, kiedy związał się z Moniką Richardson (46 l.), Kutz stanął po ich stronie. – Na Boga, nie można go wiecznie karać! On nie jest zbrodniarzem! Był konflikt między nim i jego byłą małżonką, ale to ich sprawa. Teraz jest w nowym, szczęśliwym związku. W tej akurat sprawie mam pewność. W Polsce rozwodzą się setki tysięcy osób, a tylko on stał się jakimś Czarnym Piotrusiem. Obserwuję jakąś potworną nagonkę na niego. To przykład skrajnej degeneracji i bezmyślnej nienawiści – grzmiał reżyser.
– Jeszcze miesiąc temu razem z Moniką umówiliśmy się z Kaziem i Iwoną na kolację w słynnej Werandzie w Podkowie Leśnej. Bardzo nie chcieliśmy, żeby to było nasze pożegnanie, ale stało się inaczej... – wzdycha Zamachowski.


Wielkiego reżysera i Ślązaka pożegnamy dzisiaj na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza w Katowicach. Uroczystości rozpoczną się o godz. 12.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki