Kwaśny wrócił z pielgrzymki przekonany, że musi rozwieźć się z żoną. Na jego decyzję wpłynął Bóg

2023-02-08 20:20

Marcin Kwaśny nie wstydzi się mówić o Bogu i swojej głębokiej wierze, która odgrywa w jego życiu znaczną rolę. Ostatnio zdradził, że ma ona również wpływ na decyzje, które podejmuje. Aktor pojechał na pielgrzymkę modlić się o uratowanie swojego małżeństwa. Zamiast tego wrócił z silnym przekonaniem, że musi rozwieźć się z żoną.

Kwaśny wrócił z pielgrzymki przekonany, że musi rozwieźć się z żoną. Na jego decyzję wpłynął Bóg

i

Autor: AKPA Kwaśny wrócił z pielgrzymki przekonany, że musi rozwieźć się z żoną. Na jego decyzję wpłynął Bóg

Marcin Kwaśny nie ukrywa, jak wielką rolę w jego życiu odgrywa wiara. Aktor otwarcie przyznaje, że to właśnie Bóg pomógł mu, gdy walczył z alkoholizmem. Na szczęście mógł też liczyć na wsparcie swojej ówczesnej żony - Diany, którą poślubił w 2008 roku. W rozmowie z katolickim pismem "Dobry Tydzień" Kwaśny przyznał, że już w dniu ślubu otrzymał znaki od Boga, że nie powinien jej poślubić. Od początku wszystko szło nie po ich myśli. Kierowca, który miał zawieźć ich do kościoła, był pod wpływem alkoholu. Gdy w końcu udało im się dotrzeć na miejsce, okazało się, że ksiądz, który miał udzielić im ślubu, pomylił godziny, w związku z tym młodą parę i ich gości przywitały zamknięte drzwi. Marcin Kwaśny przyznaje, że wtedy zignorował znaki od Opatrzności. Jest jednak wdzięczny Dianie za to, że walczyła od niego, gdy nie radził sobie ze zgubnym nałogiem.

- Diana wytrzymała ze mną, kiedy byłem zagubiony. Jestem jej za to ogromnie wdzięczny. Sakrament małżeństwa działa, ślub kościelny, wzięty z powodu tradycji, był nam bardzo potrzebny. Teraz to widzę - powiedział tygodnikowi.

W końcu w ich małżeństwie pojawił się bardzo poważny kryzys, a Kwaśny pojechał na pielgrzymkę do Medjugorie, gdzie modlił się o to, by udało mu się uratować związek z Dianą. Tak się jednak nie stało - przez cały czas towarzyszyło mu silne przeczucie, że musi się z nią rozstać. Na rozwodzie cywilnym się nie skończyło, bo aktor wniósł także o kościelne unieważnienie małżeństwa, które trwało niemal 10 lat.

W 2021 roku po raz drugi stanął na ślubnym kobiercu, a jego żoną została Klaudia - śpiewaczka operowa, którą poznał w swojej wspólnocie kościelnej. W połowie ubiegłego roku na świat przyszedł ich synek, który dostał na imię Stefan - na cześć kardynała Wyszyńskiego.

- Modliłem się o wstawiennictwo błogosławionego kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wybrane imię to wyraz wdzięczności - powiedział katolickiemu tygodnikowi.

Agnieszka Byrska-Zaczyk i Zdzisław Zaczyk: Chcemy żyć i umrzeć w Skolimowie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki