Ustawa, którą planują wprowadzić w życie PiS i Kukiz'15, zbulwersowała polskie gwiazdy. Swoimi opiniami w sieci podzieliły się Hanna Lis i Małgorzata Rozenek-Majdan. Obie panie są mamami, dlatego doskonale rozumieją, przez jakie katusze przechodzą ludzie, którzy nie mogą zostać rodzicami. Warto też wspomnieć, że synowie Rozenek poczęli się z procedury in vitro, czego gwiazda telewizji nigdy nie ukrywała.
- Kiedy prawie 14 lat temu przechodziłam przez pierwszą procedurę in vitro, nigdy nie przypuszczałam, że 14 lat później nie tylko nadal nie będzie uregulowań prawnych, ale że te które się pojawia, będą przypominać prace ze średniowiecza. Projekt ustawy autorstwa PiS i Kukiz15, który wczoraj wpłynął do Sejmu, tak naprawdę służy ograniczeniu możliwości wykonywania tej procedury i drastycznemu zmniejszeniu jej skuteczności. Jest projektem zakłamującym rzeczywistość i wrogim wobec ludzi, którzy marzą o byciu rodzicem. Jestem ciekawa, jakie doświadczenia w tym temacie mają autorzy ustawy, bo ja o swoich zawsze, głośno i z dumą mówiłam. Ten projekt jest nie tylko szkodliwy dla skuteczności tej niestety coraz potrzebniejszej metody, ale jest szkodliwy dla kobiet, które z powodu biologii biorą na siebie prawie cały ciężar w trakcie jej przeprowadzania. Kim jesteście szanowni autorzy, że pozwalacie sobie na decydowanie, kto może zostać rodzicem, a kto nie? Czy idąc dalej po tej samej linii nie zabronicie za chwilę transplantologii? Bo może zostanie przez Was uznana za „ingerencje w godność człowieka”? Zostawcie nas ludzi, dla których in vitro jest jedyną drogą do bycia rodzicem, w spokoju. A pomysł na ograniczenie tej metody do małżeństw w kraju, w którym odsetek dzieci urodzonych w niesformalizowanych związkach rośnie z roku na rok? To znowu dzielenie na lepszych i gorszych. Tym razem rodziców. Zrozumcie, ze naród to suma wszystkich obywateli, a nie tylko Waszych wyborców i to wszystkich Wasze ustawy będą obowiązywać. Jeżeli ktoś chciałby poznać, nie wyobrażenia o, a codzienność życia par starających tą metodą o dziecko, jestem gotowa pomóc, bo cytując naszą Noblistkę: „Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć” - napisała Małgorzata Rozenek-Majdan.
Znaczący jest także głos Hanny Lis, która oświadczyła, że warto głośno sprzeciwiać się planowanym zmianom i zasugerowała organizację kolejnego czarnego marszu.
- Matka i dziecko. To takie naturalne, czyż nie? Część z nas staje się rodzicami świadomie, bo sobie to starannie zaplanowali, inni przez przypadek, tak też bywa. Są jednak tacy, którzy o bycie rodzicami muszą stoczyć WALKĘ, bo problem niepłodności dotyczy już ponad 1,5 miliona polskich par. Ta walka nazywa się „in vitro”. Dla wielu są to lata starań, poświęceń, niekiedy gorzkich łez i rozczarowań, zanim uda im się skosztować, tego co większości z nas przychodzi naturalnie. Dziś PiS i Kukiz15 pokazują środkowy palec tym, którzy nie mieli tyle szczęścia, co ja. Do Sejmu wpłynął projekt(autorstwa tych partii) drastycznego ograniczenia metody in vitro. A mówiąc wprost: projekt de facto unicestwiający in vitro. Tylko tyle? Dlaczego się ograniczać? Niech zakażą chemioterapii, wszak ona też niezgodna z prawem naturalnym. Niech ludzie umierają na raka, noworodki na odrę, a Polska na zamordyzm. Chyba czas znów wyjąć parasolki z szaf, co Kobiety? - napisała Hanna Lis na swoim profilu instagramowym.