W 7. odcinku KUCHENNYCH REWOLUCJI 5 Magda Gessler pokazała naprawdę duży zasób słów "podwórkowych". Restauratorka szczególnie nadużywała słów "gó**o" oraz "ku**a". Z jednej strony nic dziwnego, w końcu Magda Gessler trafiła do naprawdę zaniedbanej restauracji, w której śmierdziało, meble się rozpadały i gniły. Każdy mógłby stracić cierpliwość! Z drugiej strony, okazuje się, że KUCHENNE REWOLUCJE wcale nie są rodzinnym programem!
Tym razem Magda odwiedziła restaurację CAMPO DI FIORI w Nowym Sączu. Już od samego początku pokazała, na co ją stać. - Tu ku**a znowu jest brud! - krzyczała w kuchni i kopała wiadra oraz garnki. Potem Magda coraz bardziej się rozkręcała. - Jak mnie można było ku**a w taki syf wprowadzić! Ja ku**a remontów generalnych nie robię! Campo di fiori? CAMPO DI MERDA! - krzyczała Magda w rozmowie z właścicielem Piotrem.
Nawet gdy warunki w restauracji poprawiły się, to Magda nie mogła powstrzymać się od użycia prawdopodobnie swojego ulubionego słowa. - Czuje się już mydło, a nie gó**o! - powiedziała, ale miny zachwyconej nie miała... A w jaki sposób odreagowała stres w kuchni? - Aaaaaaaaa KU**A! - operowym głosem zawyła restauratorka, gdy okazało się, że zabrakło chochli do zupy cebulowej.
Myślicie, że Magda powinna powstrzymać się od używania wulgaryzmów?