Magdalena Stępień przerywa milczenie po śmierci synka. "Każdy dzień jest dla mnie morzem łez"

2022-09-29 11:33

Pod koniec lipca Magdalenę Stępień i Jakuba Rzeźniczaka spotkała niewyobrażalna tragedia. Ich roczny synek Oliwier przegrał walkę z bardzo rzadkim i wyjątkowo złośliwym nowotworem wątroby. Po śmierci chłopca zrozpaczona matka wycofała się z mediów. Teraz Magdalena Stępień zdecydowała się przerwać milczenie i zamieściła w sieci wpis, który wprost rozdziera serce.

Magdalena Stępień przerywa milczenie po śmierci synka. Każdy dzień jest dla mnie morzem łez

i

Autor: Instagram Magdalena Stępień przerywa milczenie po śmierci synka. "Każdy dzień jest dla mnie morzem łez"

Tuż po pogrzebie małego Oliwierka zrozpaczona matka na wiele tygodni wycofała się z mediów. Teraz na jej instagramowym profilu pojawił się niezwykle poruszający wpis, w którym wyjawia, że nie radzi sobie ze śmiercią syna. - Cisza, tak bardzo jej potrzebowałam i nadal potrzebuję, ale z racji, że wszyscy się martwicie, jak sobie radzę, czy żyję, postanowiłam się odezwać. Myślę, że zanim wrócę do normalności minie mnóstwo czasu - czytamy na wstępie. W dalszej części wyjawia, co działo się z nią w ciągu ostatnich tygodni. - Od momentu odejścia mojego najukochańszego Syna czuję wewnętrzną pustkę. Jednego dnia straciłam wszystko, okres walki o zdrowie Oliwiera nie był dla mnie łatwy ze względu na wiele przeciwności. Dziękuję tym, którzy nas wspierali i pomimo całego medialnego linczu, uwierzyli mi, że niemożliwym dla mnie jest finansowanie jego leczenia - pisze Magda.

Magdalena Stępień rozpacza po śmierci syna. "Każdy dzień jest dla mnie morzem łez"

Modelka do samego końca liczyła na to, że Oliwierek wyzdrowieje. - Jestem zła na siebie, czuję, że mogłam spróbować zrobić jeszcze więcej, tak bardzo liczyłam na cud! Oliwier był dla mnie całym światem, oddałabym wszystko, aby przywrócić mu życie. Magda podziękowała swoim fanom za słowa wsparcia, które otrzymuje od nich od śmierci synka. - Wiem, że myślicie o mnie. Martwicie się. Dostaję od Was setki wiadomości, które podnoszą mnie na duchu. Dziękuję Wam bardzo i przepraszam, że nie czuję się na siłach, aby na wszystkie wiadomości odpisać. Słynny cytat mówi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Sprawdziło się to również u mnie - pisze Stępień. Zdradziła też, że powoli stara się poradzić sobie ze stratą Oliwiera. W odciągnięciu smutnych myśli pomaga jej nowa praca. - Spotkałam ludzi, którzy podnieśli mnie na duchu, codziennie wyzwalają wolę walki o moje życie, jestem wśród wielu wspierających osób i próbuję stanąć na nogi. Nie dla siebie, dla Oliwierka. Wiem, że jest przy mnie i kibicuje temu, żebym zawalczyła teraz o siebie. Dzięki życzliwym ludziom rozpoczęłam pracę, powoli mam siłę wstawać codziennie z łóżka. W tej ogromnej żałobie musiałam szybko stanąć na nogi. Jednak czuję, że to była dla mnie bardzo dobra decyzja. Trafić wśród ludzi, dla których nie jestem Magdaleną Stępień. Jestem po prostu Magdą, koleżanką z pracy - pisze modelka.

Czemu tak długo milczała?

Tłumaczy, że bardzo długo nie czuła się na siłach, by wznowić swoją aktywność w social mediach. - Odzywam się dopiero teraz, bo nie miałam pojęcia, co mogłabym tutaj dla Was udostępnić. Nie mam siły uśmiechnąć się do telefonu, ale powoli zaczynam się uśmiechać do otaczających mnie ludzi. Wasze wsparcie jest dla mnie nieocenione. Będę starała się jeszcze tu zaglądać! Na koniec dodała: - Chociaż tak ciężko wrócić do normalności i dalej cieszyć się życiem. Już nigdy nie będzie ono takie samo i nic mi nie wypełni tej pustki po Oliwierku. Każdy dzień jest dla mnie morzem łez.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki