Marina Łuczenko zmyśliła historyjkę o maltretowaniu?

2011-04-19 17:00

Marina Łuczenko, była podopieczna Mai Sablewskiej opowiedziała niedawno, że w szkole była prześladowana i zastraszana przez rówieśniczki. Do mediów zgłosiła sie jednak koleżanka artystki z czasów szkolnych, która twierdzi, że to Marina prowokowała swoim zachowaniem i nikt jej nie lubił.

- Śpiewałam, a dziewczyny mi zazdrościły. Zawsze miałam z nimi problemy, nigdy z chłopakami. Koleżanki zaciągnęły mnie do ubikacji, powiedziały: "Masz przerąbane", i że zobaczę po lekcjach - mówiła piosenkarka na antenie Dzień Dobry TVN.

Zdaniem informatorów tygodnika "Takie jest życie", sytuacja w szkole popularnej artystki była bardziej skomplikowana. - Prawda jest taka, że chodziła po korytarzach napuszona i nie wiadomo jak wystrojona. Każdemu, kto jeszcze chciał jej w ogóle słuchać, opowiadała o swojej wielkiej roli Julii. Już wtedy zachowywała się jak wielka gwiazda - czytamy w "TjŻ".

Przeczytaj koniecznie: Maja Sablewska: Romansowała zamiast śpiewać! Marina Łuczenko: Zajęła się swoją, a nie moją karierą

- Nie było jednak mowy o żadnym maltretowaniu, to wymysły - dodaje informatorka gazety.

Co ciekawe, Marina nie tylko miała na pieńku z koleżankami, ale także i nauczycielami, którzy zwracali jej uwagę na "brak szacunku do samej siebie".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki