Maryla rodowicz kontra Urszula Sipińska: Wojna o piosenkę

2010-11-30 20:15

Maryla po nagraniu własnej wersji mojej piosenki "Komu weselne dzieci" udzieliła wywiadu telewizyjnego, w którym Jurek (Jerzy Konrad, mąż Sipińskiej - przyp. red.) usłyszał, jak mówi, że piosenka nie została napisana dla mnie, tylko dla niej. Wtedy już projektowałam. I w zasadzie powinno być mi to obojętne. Tyle że właśnie o zasadę chodziło! (...) Po tym nieszczęsnym incydencie oddaliłyśmy się od siebie - wyznaje specjalnie dla "SE" Urszula Sipińska.

Utwór powstał nie tylko dla mnie, ale przy mnie. Przez kilka tygodni mieszkałam u Kasi Gärtner. Spałam, gdy z łoża zbudził mnie Robert, mąż Kasi. - Wstawaj! Musisz posłuchać, co ci Kasia skomponowała! Na drugi dzień, w południe zjawiła się Agnieszka Osiecka, a w tydzień miałam już gotową piosenkę (...).

Przeczytaj koniecznie: Urszula Sipińska: Byłam molestowana w telewizji

Wstęp na sitarze, instrumencie indyjskim, zagrał Zbyszek Hołdys. A tu nagle takie "oświadczenie". Zrobiło mi się przykro, bo nie spodobała mi się sugestia, że podkradłam piosenkę Maryli! Moje podenerwowanie trwało mniej więcej 15 minut. (...)

Ale Jurek się wściekł! Zadzwonił do Maryli i tak ją obsztorcowywał, że aż musiałam ciągnąć go za rękaw, żeby już przestał! A domagał się natychmiastowego sprostowania! Maryla podobno bardzo nas przepraszała, tylko że do winy się nie przyznała. Stwierdziła, że tę informację ma od Katarzyny Gärtner.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki