- Pękło mi serce. Nie jestem w stanie patrzeć na to, jak kosztem dzieci odbywa się "Cały Ten Zgiełk" - napisała Młynarska na Facebooku, smucąc się z powodu płaczących na wizji dzieci w programie "Mali giganci". Jedna z internautek natychmiast przypomniała jej sytuację sprzed lat, gdy Młynarska prowadziła program dla dzieci "Eureko ja to wiem". Produkcja tego show nie przejmowała się zbytnio uczuciami dzieci. - Pani Agato - kiedyś prowadziła Pani program "Eureko ja to wiem" dla nieco starszych dzieci. Zakwalifikował się do niego mój syn, który jeszcze w pociągu do Warszawy przygotowywał się konkursu. Po charakteryzacji, 3 minuty przed wejściem do studia, jak stał wśród innych dzieci podeszła do niego "miła "pani z informacja, że niestety nie będzie brał udziału bo "komputer" wylosował go jako rezerwowego, gdyby innemu dziecku coś się stało... szkoda, że nie wiedziała Pani wtedy jego rozpaczy i rozczarowania. Nie muszę dodawać, że nikt nas nie uprzedził, że przyjazd do Warszawy nie oznacza udziału w programie, że będzie "losowanie" itd. Całą drogę do Gdańska tłumaczyłam mu, że to nie jego wina, los, przypadek itd. Czy dziś piętnując "Małych gigantów" ma Pani świadomość ile rozczarowań i rozpaczy dał innym dzieciom Pani program? A wystarczyło tylko uprzedzić, że zakwalifikowanie się do udziału nie oznacza wzięcia udziału w programie... Dziś mój syn ma 19 lat ale do tej pory jak myślę o tym zdarzeniu to krew mnie zalewa z bezsilności i żalu - napisała internautka.
Młynarska nie odpowiedziała na komentarz. Zrobiło jej się głupio?
Zobacz też: Ale SENSACJA! Włodarczyk i Krawczyk rozstali się po 3 latach: Już nawet nie mieszkają razem!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail