"Dom dobry": Film Wojciecha Smarzowskiego przyciągnął tłumy
7 listopada do kin w całej Polce trafił film "Dom dobry". Jest to kolejne dzieło Wojciecha Smarzowskiego, które wywołało poruszenie. Ceniony reżyser, znany z bezkompromisowego podejścia do tematów społecznych, tym razem wziął na warsztat relacje rodzinne i to, co kryje się pod pozorami normalności. To historia pozornie idealnego domu, w którym stopniowo ujawniają się pęknięcia i mroczne sekrety.
W filmie pokazano koszmar, jaki przeżywają tysiące kobiet - bitych, maltretowanych, poniżanych we własnych domach przez mężczyzn, którzy mieli być miłością do grobowej deski. Seans wywołuje wiele emocji. Widzowie mówią o strachu, rozpaczy, łzach. Film poruszył opinia publiczną, a wiele osób postanowiło podzielić się własnymi doświadczeniami.
Chociaż film Wojciecha Smarzowskiego jest bardzo trudny w odbiorze i nie unika scen przemocy, to Polacy tłumnie ruszyli do kin. W weekend otwarcia "Dom dobry" przyciągnął przed ekrany ponad 310 tys. widzów.
Zobacz również: Tomasz Schuchardt zagrał przemocowego męża. Teraz bywa wyzywany na ulicy!
Monika Olejnik była ofiarą przemocy domowej
Film widziała już Monika Olejnik. W piątkowym wydaniu programu "Wstajesz i wiesz" stwierdziła, że jest to film, który wbija w fotel. Dziennikarka podkreśliła, że Smarzowski nie zrobił wymyślonej historii. Zanim przystąpił do realizacji filmu, spotkał się z wieloma kobietami, dla których przemoc domowa była codziennością. Wysłuchał ich, czytał akta spraw.
Monika Olejnik wyznała również, że seans "Domu dobrego" był dla niej wyjątkowo bolesny. Przed laty sama była ofiarą przemocy w związku. Na antenie TVN podzieliła się swoją historią.
W pewnym momencie nawet nie mogłam oddychać w czasie seansu, bo też doświadczyłam przemocy - mówiła dziennikarka.
Miała zaledwie 20 lat, gdy poślubiła kilka lat starszego od siebie mężczyznę. Początkowo wszystko układało się bardzo dobrze, ale z czasem poznała jego prawdziwe oblicze. Na szczęście mogła liczyć na pomoc rodziców. Przyznała jednak, że rozwód sporo ją kosztował.
Jak miałam 20 lat, wyszłam za mąż za uroczego chłopaka, który był ode mnie kilka lat starszy. Niestety dwa razy pobił mnie i zadzwoniłam do rodziców, że muszę wrócić. Zabrałam swojego misia, wróciłam do domu. Miałam rozwód, który dużo mnie kosztował, rozwód z udowodnieniem winy - wyznała Monika Olejnik.
Dziennikarka stwierdziła, że łatwiej jest odejść, gdy nie ma dzieci. Podzieliła się swoją historią z nadzieją, że w ten sposób doda odwagi innym osobom, które żyją w przemocowych związkach.
Zobacz również: Gwiazda PRL-u dla męża zrezygnowała z kariery. Zginęła w tragicznym wypadku
Gdzie szukać pomocy?
- Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie "Niebieska Linia" - 800-12-00-02
- Feminoteka, telefon przeciwprzemocowy - 888 88 33 88
- Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym - 800 70 2222
- Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych - 116 123