Must be the Music 2, odc. 3. - PODSUMOWANIE: 48-letni beatboxer Wiesław i folkowy zespoł z Ukrainy najlepsi

2011-09-19 10:09

TW trzecim odcinku Must be the Music  był i deathmetal, i "O sole mio" w wersji polskiej, i klasyki muzyki filmowej. Najbardziej jednak zaskoczyli 48-letni beatboxer, być może - prekursor tego gatunku na świecie oraz folkowa grupa Atmosfera z Ukrainy.

>>> MUST BE THE MUSIC 2, odc. 3 - zapis RELACJI NA ŻYWO

48- letni Wiesław Iwasyszyn, beatboxer, który wykonywał utwór zespołu Deep Purple, okazał się dawnym znajomym Elżbiety Zapędowskiej. Ale pan Wiesław nie musiał się podpierać tą znajomością sprzed 30 lat, bo po prostu był rewelacyjny.

Wszyscy jurorzy nie mogli się nadziwić jego oryginalnej technice. Okazuje się, że ten skromny człowiek był prawdopodobnie prekursorem tego gatunku na świecie. Pierwsi beatboxerzy pojawili się bowiem na Zachodzie 10 lat po panu Wiesławie!

Jurorów zaczarowała też folkowa Atmosfera, której członkowie pochodzą z Ukrainy. Kora komplementowała ich niesamowitą energię. A Adam Sztaba zachwycał się nie tylko warstwą muzyczną, ale też dwiema urodziwymi wokalistkami.

Nie sposób było przeoczyć najbardziej komicznego występu obu edycji "Must Be the Music". 35-letni Olaf Hetmańczyk ze Słupska postawił na klasyki, do których dopisał własne, polskie słowa. Publiczność płakała ze śmiechu. Występ można było uznać za kabaretowy. Tyle, że sam wykonawca traktował go bardzo serio. W końcu był to jego debiut na wielkiej scenie. Ale z pewnością jego wykonanie przeboju "O sole mio" będzie się cieszyło wielkim powodzeniem w Internecie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki