- To niezwykła willa, nazywa się Casa Merce. Zbudowano ja prawie 200 lat temu, a potem opuszczono. Ja postanowiłem przywrócić ją do życia. Wyremontuje ją, dobuduję basen, a nawet teatr! Zrobię tu hotel i miejsce w którym spotkają się dwie kultury, włoska i polska – mówi nam podekscytowany.
Lokalne władze obiecały mu pomoc w pozyskaniu funduszy unijnych, a włoska rodzina Stefano już skrzyknęła się, aby wesprzeć tancerza. Wuj Antonio pomaga mu przy pracach budowlanych, ciotka Angela zaczęła uczyć się polskiego i angielskiego, żeby odpowiednio przyjmować gości hotelowych, a Salvatore, przyjaciel z dzieciństwa, który jest architektem projektuje dla Stefano całą inwestycję.
Wyremontuje ją, dobuduję basen, a nawet teatr! Zrobię tu hotel i miejsce w którym spotkają się dwie kultury, włoska i polska
- Kocham tych ludzi i kocham Polaków, chcę, by Włosi poznali was lepiej i dlatego robię to wszystko. W mojej Casa Merce będą warsztaty taneczne, kulinarne i teatralne, zamierzam założyć też winnicę i ekologiczny ogród owocowo warzywny – opowiada nam Stefano.