Agnieszka Maciąg odeszła na zawsze 27 listopada 2025 r. Miała tylko 56 lat. Zostawiła zrozpaczonego męża i dwoje dzieci - dorosłego, 33-letniego syna oraz zaledwie 13-letnią córkę. Dla tej trójki śmierć Maciąg to ogromna tragedia. Smutną informację miesiąc temu podał poruszony Robert Wolański, który w sieci napisał: "Dzisiaj zgasło moje Słońce". Ostatnie pożegnanie modelki i autorki książek, która zmarła z powodu nowotworu, odbyło się 15 grudnia w Warszawie na Cmentarzu Powązki Wojskowe.
Zobacz także: Pierwsze święta bez Agnieszki Maciąg. Jej dzieci i mąż będą tęsknić. Tak spędzali ten wyjątkowy czas
Uroczystość miała charakter świecki. Nie było mszy, krzyża czy księdza, za to żałobnicy usłyszeli dźwięki mantr, tak jak chciała tego sama Maciąg. W sali żałobnej nie stała tradycyjna trumna. Znalazła się tam ozdobna urna z jej prochami, obok której ustawiono kolorowe zdjęcie modelki, uśmiechniętej i szczęśliwej. Na urnie widniał cytat, jakby ostatnia wiadomość od Agnieszki:
Od Ciebie przyszłam i do Ciebie wracam.
Zobacz także: Węgrowska zaatakowała męża Agnieszki Maciąg. Teraz się tłumaczy: "Też ją kochałam"
Mąż Agnieszki Maciąg miesiąc po jej śmierci
Od śmierci Agnieszki minął miesiąc, a od pogrzebu niespełna dwa tygodnie. Choć czas płynie, rany wywołane stratą najbliższej osoby jeszcze są bardzo świeże. Robert Wolański w miesięcznicę odejścia ukochanej żony opublikował pełen smutku wpis. W życiu jego i jego rodziny już nigdy nic nie będzie takie samo. W zeszłym roku Maciąg, jej mąż i nastoletnia córka układali plan na kolejny rok, szykowali mapę marzeń. W tym odeszli od tradycji, bo zabrakło jednej, ważnej osoby.
Zobacz także: Do sieci trafiło nagranie z pogrzebu Agnieszki Maciąg. "To był dla nas zaszczyt". Tak pożegnał ją dom pogrzebowy
Teraz już spokojnie. Po świętach jest ciszej. Wolniej. Często robiliśmy w tych dniach podsumowanie roku, ale też skromne plany, a raczej pomysły i marzenia na przyszłość. Drobną tradycją stało się robienie mapy marzeń… To niezwykłe chwile. Było jeszcze lepiej, gdy zaczęła to z nami robić Helenka. Zbieraliśmy po całym domu gazety. Nożyczki… Dziś tego nie zrobię, bo miejsce, w którym robiliśmy to zazwyczaj, wypełnione jest jeszcze bólem i pustką. Ale powrócę tu jeszcze na pewno z Miłością - napisał Wolański na instagramowym profilu Maciąg.
Wolański do wpisu dodał zdjęcia Agnieszki oraz fragment jej książki "Pełnia życia".
Zima w górach. Dom zasypany śniegiem. Na zewnątrz Mróz i zawierucha. Pyszna herbata w kubkach. Wokół naśladowania świec i cicha muzyka. Siedzimy przy wielkim stole z przyjaciółmi. Przed nami piętrzą się stosy kolorowych magazynów. Każdy z nas szuka w nich obrazów swoich marzeń. Ich symboli. Skupieni wycinamy, wyrywamy kartki. Każdy zatopiony w swojej dobrej przyszłości. Piękna energia. Aż wibruje w powietrzu. Prawie słychać trzepot anielskich skrzydeł… - pisała gwiazda.
Zobacz także: Pogrzeb Agnieszki Maciąg obsługiwały same kobiety. To one niosły urnę z prochami. Mamy zdjęcia
Zobacz więcej zdjęć. Agnieszka Maciąg naprawdę nosiła inne nazwisko. Pojawiło się na księdze kondolencyjnej podczas pogrzebu