- Iwona Węgrowska publicznie skrytykowała męża zmarłej Agnieszki Maciąg, zarzucając mu „żerowanie” na pamięci żony.
- Jej słowa wywołały ogromną burzę w sieci – internauci oskarżyli ją o brak empatii i atak w czasie żałoby.
- Pod presją krytyki Węgrowska zaczęła się tłumaczyć: „Też ją kochałam. Ciężko mi się czytało pewne rzeczy”.
Ostre słowa po śmierci Agnieszki Maciąg
Śmierć Agnieszki Maciąg wstrząsnęła nie tylko jej bliskimi, ale także fanami i środowiskiem show-biznesowym. Po odejściu modelki i autorki książek jej mąż, Robert Wolański, zaczął publikować w mediach społecznościowych wspomnienia, refleksje i wpisy poświęcone zmarłej żonie. To właśnie te treści wywołały gwałtowną reakcję Iwony Węgrowskiej. Piosenkarka nie gryzła się w język. W emocjonalnym wpisie zaapelowała do męża Maciąg, by – jak napisała – „nie żerował na tej pięknej istocie” i pozwolił innym przeżyć żałobę w spokoju. Słowa były mocne, a ich wydźwięk jednoznaczny.
Zobacz też: Nietypowe pożegnanie Agnieszki Maciąg. Mantra zamiast modlitwy, białe kwiaty. To dopiero początek!
Internet nie zostawił na Węgrowskiej suchej nitki
Wpis Węgrowskiej natychmiast obiegł sieć i wywołał lawinę komentarzy. Wielu internautów uznało jej słowa za niestosowne, zbyt ostre i kompletnie nie na miejscu – zwłaszcza w kontekście świeżej żałoby. Piosenkarka znalazła się w ogniu krytyki. Zarzucano jej brak empatii, wtrącanie się w cudze przeżywanie straty i publiczny atak na człowieka, który właśnie stracił żonę. Presja była tak duża, że Węgrowska postanowiła ponownie zabrać głos.
„Też ją kochałam” – Węgrowska się tłumaczy
Po fali krytyki Iwona Węgrowska opublikowała oświadczenie, w którym zaczęła tłumaczyć się ze swoich słów. Zapewniła, że nie miała złych intencji i że jej emocjonalna reakcja wynikała z osobistego przeżywania straty.
Też ją kochałam. Ciężko mi się czytało pewne rzeczy
– przekonywała, podkreślając, że jej wpis był efektem emocji, a nie chęci ataku czy ranienia kogokolwiek. Węgrowska dodała również, że jeśli kogoś uraziła, to przeprasza, a jej celem nie było podsycanie konfliktu, lecz wyrażenie własnego bólu i sprzeciwu wobec tego, co uznała za nieodpowiednie.
Zobacz także: Poruszający widok na pogrzebie Agnieszki Maciąg. 87-letnia gwiazda kina przyszła oddać hołd byłej synowej
Choć piosenkarka próbuje łagodzić sytuację, temat wciąż budzi ogromne emocje. Sprawa pokazuje, jak cienka jest granica między osobistym komentarzem a publicznym atakiem – zwłaszcza gdy w grę wchodzą żałoba, pamięć o zmarłej osobie i ogromna wrażliwość opinii publicznej.
Zobacz galerię: Ten widok łamał serce. Mąż Agnieszki Maciąg nie był w stanie ukryć żalu. Nawet najtwardsi chylili głowy