Nasz nowy dom. Zniszczony dom w Szczytnie. KULISY konfliktu - kto ma racje?

2017-11-21 14:05

Od kilku dni nie milkną echa sprawy zniszczonego domu w Szczytnie, który został uprzednio został gruntownie wyremontowany przez ekipę programu "Nasz nowy dom" prowadzonego przez Katarzynę Dowbor. Jakby tego było mało, to na właścicielkę domu wylała się fala hejtu w mediach społecznościowych. Internauci krytykują panią Lidię twierdząc, że pomoc i remont mieszkania wcale jej się nie należał. Sprawa szokuje tym bardziej, że jak się okazuje, miejscowy ośrodek pomocy społecznej miał nic nie wiedzieć o planach programu, w którym udział wzięła jego podopieczna.

Słuchając o historii życia pani Lidii i jej dwóch córek, którą przedstawiono w programie "Nasz nowy dom", każdemu ściska się serce z żalu. Młoda kobieta nie zaznała szczęścia, a z dwiema nastoletnimi córkami mieszkała jedynie w ciasnym domu bez kuchni i prawdziwej łazienki. Ekipa programu była przerażona ogromem pracy, jaki czekał ją, bo dom wymagał wielkiego remontu, a czas na jego wykonanie był krótki. Jednak Katarzyna Dowbor powiadomiła rodzinę ze Szczytna, że do zostanie odnowiony. Ekipa remontowa zabrała się do pracy, zmieniła wnętrze, zbudowała antresole, odnowiła elewancje budynku. Nowy dom pani Lidii wyglądał elegancko. Ale komuś się to nie spodobało - dom został zniszczony! Jedna ze ścian oblana farbą, a jak relacjonowała pani Lidia w "Tygodniku Szczytno", ktoś nie daje rodzinie spokoju: - Przykre jest również to, że oprócz słów dochodzi też do różnych niefajnych incydentów. Ktoś oblał nową elewację farbą, nocą ktoś podjeżdża pod nasze mieszkanie i rzuca kamykami, puka w okna.

W końcu sprawę skomentowała Katarzyna Dowbor. W rozmowie z natemat.pl przyznała, że nie rozumie ludzkiej zawiści i niszczenia czyjejś pracy ze złości. Zauważyła też, że do sprawy ze Szczytnem, nie spotkała się z tym, by sąsiedzi nie chcieli pomóc w posprzątaniu po remoncie, a taka sytuacja w tym przypadku się zdarzyła.  - Zniszczenie tego jest dla mnie niepojęte, nie mogę tego zrozumieć. Jeśli ktoś nie chce pomagać, nie ma problemu, bo przecież nie ma takiego obowiązku, ale niszczyć to co ktoś inny zrobił, to już jest zawiść – komentowała prowadząca "nasz nowy dom" dla natemat.pl.

I dodała, że zawsze przed remontem produkcja programu kontaktuje się z miejscowymi instytucjami, pyta o dana rodzinę (często bohaterzy "Naszego nowego domu" to osoby korzystające z pomocy ośrodków socjalnych): - Te rodziny, które widzimy w odcinkach naszego programu są zawsze kilka razy sprawdzane pod wieloma aspektami. (...) Sprawdzamy to z MOPS-ami, z władzami lokalnymi, z najbliższym otoczeniem - czytamy na stronie portalu.

Zupełnie inaczej sytuacje komentuje miejscowy MOPS. Dla natemat.pl Małgorzata Ochenkowska z tamtejszego ośrodka powiedziała: - Nieprawdą jest, że ktokolwiek z Polsatu kontaktował się z Ośrodkiem Pomocy Społecznej, uzgadniał coś z nami(...) To jest nieprawda! Nikt z nami nie rozmawiał, nie pytał(...). My o tym programie nie wiedzieliśmy aż do momentu, dopóki nie zadzwonił do nas sąsiad tej pani - czytamy.

Zobacz: Nasz nowy dom w Szczytnie: Tak wygląda zdewastowany dom pani Lidii [ZDJĘCIE]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki