Natalia Lesz: Najgorsze święta spędziłam w Ameryce ZDJĘCIA!

2010-12-24 13:00

Choć wszystkim święta kojarzą się z rodzinnym spotkaniem przy suto zastawionym stole i śpiewaniem kolęd, życie czasem decyduje inaczej. Zdarza się, że nie zawsze jest nam dane spotkać się z najbliższymi. I to przytrafiło się Natalii Lesz (29 l.). Piosenkarka pierwsze samotne Boże Narodzenie spędziła w Stanach. I był to największy koszmar w jej życiu.

Natalia wyjechała z Polski jako 16-latka. Najpierw do Londynu, a potem Nowego Jorku. Tam mieściły się szkoły, w których odebrała solidne muzyczne i aktorskie wykształcenie.

- Kiedy studiowałam, to tak jak wszyscy starałam się być w domu na święta - mówi Natalia w rozmowie z "Super Expressem". - Raz jednak, kiedy miałam 21 lat, przyszło mi spędzić Wigilię i Boże Narodzenie z dala od domu.

To szczególne święto zastało ją w Nowym Jorku.

Przeczytaj koniecznie: Natalia Lesz: Odchudzanie to głupota

- Oczywiście wiedziałam wcześniej, że nie uda się mi się przyjechać do kraju. Uprzedziłam więc rodziców, a sama zabrałam się za organizacje choćby namiastki świątecznego nastroju. Wybrałam się do polskich sklepów na Green Point i tam szukałam naszych tradycyjnych potraw - wspomina Natalia. - Pierogi były na wagę złota, barszczyk miałam z torebki, ale miałam.

Mimo to Natalia była koszmarnie smutna, że nie może przytulić się do rodziny.

- Praktycznie całe święta spędziłam na telefonie. Przełamując opłatek, życzenia składałam rodzicom do słuchawki - opowiada piosenkarka.

Trzy lata później koszmar Natalii powtórzył się. Wigilię spędziła w pracy.

- Wtedy byłam praktykantką w NBC i nasze biuro mieściło się w Rockefeller Center. Częścią świątecznej tradycji w Stanach jest ceremonia zaświecenia światełek na choince ustawionej na placu przed tym budynkiem. Pamiętam, że biuro było na wysokości szczytu drzewka. Wrażenia niezapomniane, ale i tak było mi smutno, że nie miałam przy sobie nikogo bliskiego - z żalem dodaje Natalia.

W tym roku Lesz spędzi święta w rodzinnym domu.

- Nasza Wigilia jest niemal książkowa, 12 potraw, talerzyk dla niespodziewanego gościa. Mama dba o tradycję - kończy Natalia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki