Marzena Sienkiewicz: Nie byłam dzieckiem z kluczem na szyi

2012-02-20 3:00

Swoje dzieciństwo wspomina z rozrzewnieniem. W domu zawsze czekała na nią mama z gorącym obiadem. Za to tatę rzadko widywała. Marzena Sienkiewicz (37 l.), popularna pogodynka telewizyjnej Dwójki, opowiada "Super Expressowi" o swoim życiu.

Pochodzę z Trójmiasta. Moje dzieciństwo było cudowne. Miałam i mam najlepszą na świecie mamę. Nie pracowała i można powiedzieć, że całe swoje życie poświęciła na wychowanie mojej młodszej siostry Oli i mnie. Gdy inne dzieciaki biegały z kluczem na szyi albo siedziały w świetlicy, my wracałyśmy do domu na dobry, ciepły obiad. Mój tata Krzysztof pływał na promach, więc rzadko bywał w domu.

Byłam grzecznym dzieckiem, choć zdarzało mi się przyprawiać mamę o palpitację serca. Pamiętam taką zabawę w skoki z huśtawki. Trzeba było z niej skoczyć w odpowiednim momencie. Coś mi nie wyszło i zamiast bujać się na huśtawce, leżałam pod nią. Mama widziała to z okna i zaczęła krzyczeć, żebym tylko się nie podnosiła. Oczywiście słysząc jej głos, podniosłam głowę i dostałam w nią rozbujaną huśtawką. Nic mi się nie stało, ale mama najadła się strachu, a dziś to rodzinna anegdota, z której wszyscy się śmieją.

W szkole podstawowej byłam bardzo dobrą uczennicą. Co roku miałam wzorowego ucznia i czerwony pasek na świadectwie. W liceum trochę się zmieniło. Nigdy nie lubiłam matematyki i fizyki, nie wchodziło mi to do głowy.

Kompletnie nie wiedziałam, co chcę robić w życiu. Skończyłam studia, ekonomię, i wtedy usłyszałam, że jest casting do Telewizji Trójmiasto. Poszłam, wygrałam. W międzyczasie poznałam Michała Starosta, który jest projektantem mody. Zaczęliśmy razem pracować, pomagałam mu organizować pokazy mody. Na jednym z tych pokazów poznałam Magdę Kunicką-Paszkiewicz, która była guru w Trójmieście, jeśli chodzi o kulturę. Przyjechała zrobić relację z pokazu organizowanego przeze mnie. Przypadłyśmy sobie do gustu, zaproponowała mi pracę. Ale nie w telewizji, tylko przy Yach Film Festivalu i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Potem zaczęłyśmy razem robić programy młodzieżowe, takie jak "Pętla czasu" i "Pętlowa lista przebojów". Ta praca mnie pochłonęła. Wychodziłam o 8 rano i wracałam o 21. Aż zaszłam w ciążę...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki