Nie żyje Krzysztof Matuszewski. Koledzy żegnają „Matuchę” – aktora z duszą opiekuna

2025-07-29 15:47

Dotarła do nas bardzo bolesna wiadomość – zmarł Krzysztof Matuszewski, wybitny aktor Teatru Wybrzeże, znany i kochany w środowisku teatralnym jako „Matucha” lub „Matuszka”. Informację o jego śmierci przekazali jego przyjaciele z zespołu Teatru Wybrzeże, z którym był związany nieprzerwanie od 1983 roku. Odszedł człowiek, który przez ponad cztery dekady był nie tylko ważnym ogniwem artystycznym gdańskiej sceny, ale też ciepłym, serdecznym kolegą i mentorem dla kolejnych pokoleń aktorów.

Krzysztof Matuszewski

i

Autor: Facebbook Teatr Wybrzeże/ Archiwum prywatne

Na profilu Teatru wybrzeże w Gdańsku pojawiły się dzisiaj smutne wieści:

Był niemal zawsze uśmiechnięty, pogodny w relacji z innymi, zawsze chętny do rozmowy, rozładowujący stresowe sytuacje celnym żartem. Chętnie rozmawiał o problemach innych, swoje skrywał pod pogodną naturą. Służył wsparciem, nie tylko na scenie bywał ojcem i dziadkiem dla młodszych kolegów i koleżanek. Będzie nam Ciebie, Matucha, strasznie brakować

Krzysztof Matuszewski - aktor charakterystyczny, obecny i niezastąpiony

Krzysztof Matuszewski był jednym z najstarszych i najbardziej zasłużonych aktorów Teatru Wybrzeże. Wyróżniał się silną osobowością sceniczną, głębokim głosem i niezwykłą umiejętnością budowania postaci, zarówno dramatycznych, jak i komediowych. Zadebiutował jeszcze w latach 70., ale to w Gdańsku rozwinął pełnię swojego talentu. Widzowie cenili go za autentyczność, ciepło i emocjonalny przekaz, który potrafił przekuć nawet w najkrótszej roli.

Był artystom o bardzo uniwersalnymi – występował zarówno w klasyce, jak i nowoczesnych tekstach. Niezwykle rzetelny, punktualny, zawsze przygotowany. Reżyserzy cenili jego instynkt sceniczny i zaangażowanie, koledzy – lojalność i poczucie humoru. Nigdy nie dominował w towarzystwie, ale jego obecność była zawsze odczuwalna.

Najważniejsze role i dorobek artystyczny

W ciągu ponad czterdziestoletniej kariery Krzysztof Matuszewski stworzył dziesiątki wyrazistych kreacji na scenie Teatru Wybrzeże. Widzowie zapamiętają go m.in. z ról w inscenizacjach klasyki polskiej i światowej: występował w „Zbrodni i karze”, „Weselu”, „Ślubie”, „Tangu”, „Hamlecie”, „Mistrzu i Małgorzacie” czy „Ferdydurke”. Niejednokrotnie wcielał się w postaci ojców, dziadków i mentorów – nie tylko z racji wieku, ale też naturalnej charyzmy i empatii, która biła z jego scenicznej obecności.

Grał również w przedstawieniach reżyserowanych przez najwybitniejszych twórców współczesnego teatru – m.in. Stanisława Hebanowskiego, Krzysztofa Babickiego, Adama Orzechowskiego i Jarosława Tumidajskiego. Jego role zawsze były dopracowane, głęboko przemyślane i poruszające – bez względu na rozmiar scenicznego zadania.

Choć pozostawał przede wszystkim aktorem teatralnym, miał na koncie także ważne epizody w filmie i telewizji. Wystąpił m.in. w serialu „Wielka woda”, w nowofalowym obrazie „Random”, a także w historycznym dramacie „Kamerdyner”, który zyskał uznanie krytyki. Pojawił się również w poruszającym filmie „Przebudzenie”, gdzie jego rola, choć niewielka, pozostawiła trwały ślad. Te produkcje przypomniały szerszej publiczności o jego talencie – spokojnym, ale wyrazistym, wypełnionym doświadczeniem scenicznym.

Pożegnanie człowieka o wielkim sercu

Śmierć Krzysztofa Matuszewskiego to ogromna strata nie tylko dla Teatru Wybrzeże, ale też dla całego środowiska artystycznego. Pozostawił po sobie nie tylko dziedzictwo ról i spektakli, ale też wspomnienia setek ludzi, których poruszył swoją obecnością – na scenie i poza nią.

Rodzinie i bliskim składamy głębokie wyrazy współczucia.

Galeria: W dniu pogrzebu Joanny Kołaczkowskiej pochowano także wielką polską poetkę

Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej. Pojawił się prawdziwy tłum
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki