Nie żyje wielki polski gwiazdor! Był jak Czesław Niemen. Budka Suflera żegna legendę

2024-03-05 13:02

Ta tragiczna wiadomość przyszła zupełnie niespodziewanie. Świat polskiej muzyki nie może uwierzyć w to, co się stało. Nie żyje Marcin Bronikowski, wielki gwiazdor polskiej muzyki, wybitna postać światowej sceny operowej. Nie tylko z racji swojego talentu porównywany był do Czesława Niemena. Poruszający wpis żegnający legendę zamieścił zespół Budka Suflera. Okazało się, że muzycy lubelskiej kapeli mieli okazję pracować z Marcinem Bronikowskim.

Budka Suflera żegna Marcina Bronikowskiego

i

Autor: Akpa/instagram

Nie żyje Marcin Bronikowski

Marcin Bronikowski nie żyje. Ta koszmarna wiadomość pojawiła się w polskich mediach w niedzielę, 3 marca. Wybitny śpiewak zmarł jednak trzy dni wcześniej - 29 lutego. Okoliczności jego nagłej śmierci są bardzo tajemnicze. Artysta wybrał się w podróż do Albanii i zmarł w jej trakcie. Tragiczne informacje potwierdziła żona śpiewaka. - Z niezwykle ciężkim sercem informuję, że mój ukochany mąż, fantastyczny ojciec, świetny piosenkarz i lojalny przyjaciel zmarł w czwartek. Zawsze będziemy cię kochać - poinformowała pogrążona w żalu Mairit Mitt-Bronikowska. Poruszający wpis po śmierci Marcina Bronikowskiego zamieścił też zespół Budka Suflera na oficjalnym profilu na Instagramie. Autor wpisu Tomasz Zeliszewski porównał zmarłego śpiewaka do Czesława Niemena. W tym wypadku nie chodziło o talent, tylko o sposób bycia, podobny do tego, który miał Czesław Niemen. 

W naszej galerii pod artykułem prezentujemy, jak zmieniał się zespół Budka Suflera

Marcin Bronikowski był jak Czesław Niemen. Budka Suflera wspomina zmarłego śpiewaka

Obecny lider grupy Budka Suflera wspomina pierwsze spotkanie z artystą. Miało ono miejsce w Teatrze Wielkim w Warszawie. - Byłem mocno stremowany. Szedłem do faceta który śpiewał w La Scali i był globalną postacią. W teatralnej kawiarence zobaczyłem mężczyznę stojącego obok dziecięcego wózka i siedzącej przy stoliku młodej kobiety. Na mój widok uśmiechnął się i powiedział: "No, witaj droga Budko, pozwól że przedstawię – ten w wózeczku to mój młody bohater, a ta dama to jego cudowna mama…". Nagle wszystko stało się proste i życzliwe. Nie pamiętam, czy więcej rozmawialiśmy o dzieciach, rodzinie, potrzebie przyjaźni, miłości do bliskich osób, czy więcej czasu poświęciliśmy na omówienie spraw zawodowych i nagraniu muzyki mojego kolegi. Marcin Bronikowski od tamtego momentu jest w mojej świadomości - podobnie jak Czesław Niemen - symbolem życzliwości, tolerancji, zrozumienia i normalności niezależnie od wzajemnej szarży. Jest dowodem na to że tu i teraz też są zwykli-niezwykli ludzie. Chciejmy ich tylko zauważyć - napisał Tomasz Zeliszewski.

Nie przegap: Szokująca prawda o utworze "Takie tango" Budki Suflera! W głowie się nie mieści

Marcin Bronikowski zaśpiewał partie wokalną do utworu "Orfeuszu nie oglądaj się", który skomponował inny muzyk zespołu Budka Suflera  Mietek Jurecki. - Brałem w tym projekcie czynny udział. Nagranie zrealizowaliśmy w Studio Buffo w Warszawie. Oprócz Mistrza Marcina swoją partię zaśpiewała mezzosopranistka Anna Lubańska, także wielka gwiazda operowa - wspominał Zeliszewski.

Groby polskich muzyków i kompozytorów klasycznych. Niezapomniani
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki