Odeta Moro-Figurska: Nie lubiłam Michała - HISTORIA ŻYCIA

2011-11-23 3:00

Prezenterka TVP 1 Odeta Moro-Figurska (33 l.) jest żoną gwiazdy Eski Rock Michała Figurskiego (38 l.). Jednak, jak przyznaje dziennikarka, na początku znajomości raczej za sobą nie przepadali. Dziś owocem tego szczęśliwego związku jest córeczka Sonia (8 l.).

Przez moją pierwszą miłość utrudniłam sobie naukę. Spotkaliśmy się niespodziewanie pierwszego dnia nauki w liceum. Okazało się, że jesteśmy w tej samej klasie. Jak się tylko zobaczyliśmy, to dostaliśmy lekkiego paraliżu i każde z nas przeniosło się do innej klasy. Ja do matematyczno-fizycznej. I dopiero gdy zdałam maturę, odetchnęłam z ulgą, bo o ile fizyka nie była dla mnie aż tak straszna, o tyle matematyka była moją kulą u nogi. Drugim moim wrogiem był niemiecki. Do dziś nie przepadam za tym językiem.

Prawnicza nuda

Już w szkole chciałam być niezależna. Zobaczyłam, że pieniądze są w życiu potrzebne, że warto je mieć. Dlatego bardzo wcześnie zaczęłam zarabiać na swoje kieszonkowe. Pracowałam w wakacje, po szkole i w weekendy. Sprzedawałam dżinsy, miałam wtedy 17 lat.

Po maturze nie za bardzo wiedziałam, co chcę robić. Miałam całkiem niezłe świadectwo, więc chciałam zdawać na ekonomię. W końcu poszłam na prawo. Chwilę je studiowałam, potem przerwałam i znowu wróciłam... Przypadkowo znalazłam ogłoszenie, że kancelaria przyjmie młodego studenta prawa. Trafiłam do kancelarii prawniczej. Ubierałam się w garnitur, szpilki, siedziałam od 8 do 17 w mieszkaniu w ciemnej kamienicy. W pewnym momencie pomyślałam, że nie chcę tak spędzić swojego życia. Uciekłam stamtąd, zmieniłam też kierunek studiów. Poszłam na reklamę i marketing. W międzyczasie trafiłam na casting do telewizji Viva.

Spontaniczny ślub

Zaczęłam tam pracować i świetnie zarabiać. Dzięki temu też jeździłam na fantastyczne koncerty i festiwale. Dziś, gdy już tam nie pracuję, na koncerty zabieram moją córkę - Sonię. Opowiadam jej, z kim robiłam wywiady, kogo poznałam.

Z moim mężem Michałem zetknęliśmy się na etapie mojej pracy w Vivie. Poznaliśmy się przez naszego przyjaciela. Michał pojawiał się na próbach. Potem widywaliśmy się kilka razy. Jednak nie przepadaliśmy specjalnie za sobą. Aż nagle uderzył w nas jakiś piorun. Chcieliśmy od razu wziąć ślub. W końcu pobraliśmy się w październiku 2002 roku. Rok później urodziła się Sonia. Bardzo na nią czekałam, bo byłam świadoma swego macierzyństwa. Ale w sumie to był skok na główkę do basenu bez wody. Bo wzięliśmy ślub kompletnie się nie znając, urodziliśmy i wychowujemy dziecko. Okazało się, że tak też można. Całkiem nieźle nam się to wszystko poukładało.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki