Ola Szwed: "wulgarnie" nie znaczy "SEKSOWNIE", a "kiczowato" to nie synonim słowa "PIĘKNIE"

2012-04-23 11:42

Aleksandra Szwed, prowadząca nowy program stacji MTV "Operacja Stylówa: kusi, zachwyca, straszy" w wywiadzie opowiedziała, czego chciałabym nauczyć nastolatki i jakie rady im dawała. Gwiazda wyznała również o swoich koszmarach modowych i metamorfozie, którą sama przeszła, szukając własnego stylu.

Ola Szwed poprowadzi nowy program na antenie MTV "Operacja Stylówa: kusi, zachwyca straszy". Gwiazda ma przyjść z pomocą przestylizowanym dziewczynom, czyli nadmiernie opalonym blondynkom, nie stroniącym od cekinków lub wielbicielkom mrocznego emo looku.

Z wywiadzie dla stacji aktorka opowiedziała, czego chciałaby nauczyć Polki.

- Przede wszystkim, że często "mniej znaczy więcej", że "wulgarnie" nie znaczy "seksownie", a "kiczowato" to nie synonim słowa "pięknie" - stwierdziła.

Celebrytka uważa, że nastolatki potrzebują przemian, poszukują swojego stylu  i nierzadko gubią się, szukając go. Na pytanie, jakie rady dawała swoim podopiecznym wyznała:

- Rozmowa to moje główne i najważniejsze zadanie w tym programie. Chciałam się dowiedzieć, co było inspiracją tych dziewczyn, czemu wyglądają tak a nie inaczej, co im w ich wyglądzie przeszkadza, jak reagują ludzie na ich wizerunek i czego spodziewają się po swojej przemianie. To było fascynujące - każda historia była inna. Moim zadaniem nie było ich zmienianie czy doradzanie. Ja wspieram. Mam to szczęście, że jestem "dobrym gliną". Za przemiany i za - jak to nazywam - "terapię wstrząsową" odpowiedzialne było POD, czyli Prywatne Oko Doradcze.

Ola Szwed przedstawiła również, jak z "podlotka" zmieniła się w piękną kobietę. Powiedziała, że są osoby, które podziwia, których styl jej się podoba, jednak nie wzoruje się na nikim konkretnym. Ubiera się po prostu w to, w czym czuje się dobrze. Działa na zasadzie prób i błędów. Wie, w czym czuje się komfortowo i w czym wygląda korzystnie. Jest świadoma, że jeszcze kilka lat temu sama była zagubiona, niewiele mniej niż uczestniczki "Operacji: Stylówa".

- W moich stylizacjach pełno było "modowych koszmarów", które, o dziwo, zazwyczaj ktoś mi wciskał. Nie wiem - może po prostu trochę dojrzałam pod tym względem. Dziś słucham się siebie i raczej nie założę czegoś, do czego nie jestem przekonana. Jak na razie wychodzę na tym całkiem dobrze - mówiła odtwórczyni Elizy z serialu "Rodzina zastępcza".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki