Daniel Olbrychski to prawdziwy twardy mężczyzna. Nie stroni od alkoholu, gustuje w pięknych paniach, umie władać bronią białą oraz walczyć na pięści. Do tej pory trenuje czasami boks. Zresztą w 1966 roku zagrał tytułową rolę w filmie "Bokser", co mówi samo za siebie. Kamery Dzień Dobry Wakacje odwiedziły aktora na ringu bokserskim. Olbrychski został zapytany o praktyczne zastosowanie umiejętności bokserskich. - Przydały się naprawdę raz w samolocie. Okazało się, że to nie był terrorysta tylko gorzej - szaleniec, który chciał popełnić samobójstwo, wpaść do kabiny pilota, żeby samolot się rozbił - wspomina aktor.
- Ja już go złapałem jak łapał żeby wpaść do kabiny. Uderzył dwie stewardessy przedtem. W końcu go cofnąłem, powaliłem, założyłem dźwignię - strasznie bolesną! A on się ze mną podniósł - relacjonuje z przejęciem Daniel Olbrychski. Aktor nie dał za wygraną. Oszalale bił szaleńca, aż ten padł nieprzytomny. Kto by pomyślał, że z Olbrychskiego taki bohater!