Jak to możliwe? Do tej pory wszyscy myśleli, że Jackson dwójkę swoich najstarszych dzieci Michaela Jacksona Juniora (12 l.) i Paris (10 l.) miał ze swoją żoną Debbie Rowe (50 l.), trzecie, najmłodsze - Prince'a (7 l.) Michaelowi miała urodzić nieznana kobieta, a on miał być tylko dawcą nasienia.
Okazuje się, że nasze wyobrażenie o życiu prywatnym króla to tylko wierzchołek góry lodowej. Bo oto gruchnęła wieść, że biologicznym ojcem dwojga najstarszych dzieci jest niejaki dr Arnold Klein, lekarz dermatolog, u którego od wielu lat leczył się Jackson. Tygodnik "US Weekly" ujawnił, że dawcą spermy przy dwóch pierwszych zabiegach był lekarz Jacksona, właśnie Klein! Kolejnym szokiem jest to, że była żona Michaela, Debbie, też nie jest biologiczną matką, a tylko dawczynią "brzucha". Debbie tylko nosiła ciąże, a zapłodnione jajeczka, które wszczepiono do jej macicy, pochodziły od innej kobiety. Tylko czy sam król popu wiedział o tym, że nie jest ojcem żadnego ze swoich dzieci?
Teraz śledczy interesują się Kleinem, bo na kilka tygodni przed śmiercią widziano u niego w klinice Michaela. Czy to on przepisał mu niebezpieczne leki, które znaleziono w willi Jacksona? Śledztwo trwa...