Ostatnie słowa mistrza Andrzeja Łapickiego

2012-09-18 14:49

Młoda wdowa Kamila Łapicka (28 l.) otrząsa się już z żałoby po Andrzeju Łapickim (+88 l.). Powoli zaczyna opowiadać o ostatnich chwilach życia sławnego męża.

- Kiedy szłam spać ostatniego wieczoru, Andrzej powiedział: "Żoneczko, taka jesteś dla mnie dobra, taka kochana, do jutra". Przypomniałam to sobie rano, kiedy już zostałam sama - zwierza się pani Kamila w wywiadzie dla "Newsweeka". Śmierć męża, wielkiego aktora, była dla niej potężnym ciosem, po którym z trudem się podnosi. Młoda wdowa wyznaje, że to była pogodna śmierć.

- Bardzo pociesza mnie fakt, że mój mąż odszedł spokojnie, we własnym domu, a nie w szpitalu, bez całej tej przedśmiertnej męczarni, której się tak obawiał - mówi. Pani Kamila szczerze opowiedziała też, jak żyli. - Udało nam się stworzyć normalną rodzinę - mówi i dodaje, że obie strony z tego związku czerpały. Ona czuła się przy nim bezpieczna, otoczona opieką. A on? - Mam nadzieję, że dzięki naszemu małżeństwu Andrzej ciągle na coś czekał: nowe role, spotkania z widzami. Myślę, że to jest w pewnym okresie życia duża wartość - twierdzi. Jak długo młoda wdowa zamierza nosić żałobę? - Jak uczy tradycja, obyczaj, pół roku - mówi. Wie, że życie musi toczyć się dalej.

- Nawet rozmawialiśmy z mężem na temat "życia po życiu". Nie robiliśmy castingu na mojego przyszłego partnera, ale Andrzej żartował sobie z tego. Wierzę, że chciałby, żebym była szczęśliwa. A i ja nie zamierzam się skazywać na wieczną żałobę...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki