Paweł Małaszyński: Prywatnie nie jestem odważny

2010-07-31 18:54

Do głównych wykonawców dołączy Paweł Małaszyński. To nowa postać w kolejnej części serialu "Czas honoru"

Kim będzie jego bohater? Możemy tylko powiedzieć, że ma na imię Tadeusz. Jest wysportowanym 30-latkiem. Podobno niedawno przybył z Anglii. To dało mu zaufanie Bronka (Maciej Zakościelny), Janka (Antoni Pawlicki), Michała (Jakub Wesołowski) i Władka (Jan Wieczorkowski) i... przysporzy im wielu kłopotów. Więcej na temat swojej roli zdradza Paweł Małaszyński (34 l.).

- Moja rola przypomina na pierwszy rzut oka tę, którą grałem w "Tajemnicy twierdzy szyfrów" - mówi aktor

- Tam byłem polskim szpiegiem w niemieckich oddziałach, a tutaj jestem niemieckim szpiegiem w polskich szeregach. To wszystko, co mogę ujawnić przed wejściem serialu na ekran telewizyjny. Ponieważ akcja rozgrywa się w czasie II wojny światowej, nie brakuje w nim tragicznych wydarzeń, gwałtownych zwrotów akcji, pościgów, strzelaniny. A to wymaga od aktorów dobrej kondycji fizycznej. Małaszyński znany jest z tego, że lubi brać udział w scenach wymagających kaskaderskiej sprawności.

- Lubię ryzykować na planie - nie kryje. Ale pytany, czy to nie nadmierna brawura, usprawiedliwia się. - Prywatnie nie jestem tak odważny. Skoki spadochronowe i inne tego typu wyzwania to nie dla mnie - mówi.

Zdradza też, że chociaż na planie filmowym zaspokaja chłopięce marzenia mężczyzn, posługując się prawdziwym karabinem, wcale go to nie kręci...

- Strzelałem tylko podczas pracy. To jest bardzo fajne, ale w życiu prywatnym brzydzę się bronią, przemocą i wojną - nie kryje pacyfistycznych uczuć Małaszyński. - W domu nie chcę mieć broni - dodaje.

Jak Tadeusz, czyli bohater grany przez Pawła Małaszyńskiego wpłynie na losy polskich cichociemnych, dowiemy się we wrześniu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki