Paweł Małaszyński przeszedł ostatnio wielką metamorfozę. Z pomocą specjalisty sporo schudł i zmienił swoje nawyki. Trzeba przyznać, że wygląda teraz świetnie. Kilka dni temu zbierał też gratulacje za swoją grę w nowym spektaklu "Małżeństwo do poprawki", który miał premierę w Teatrze Kwadrat. To historia małżeństwa, które chce się rozstać. - Sztuka niemieckiego autora Michaela Englera opowiada o małżeństwie znudzonym sobą, czyli Paweł Małaszyński i nasza koleżanka Agnieszka Sienkiewicz. Oni grają małżeństwo, które już nie chce ze sobą być. Ja jestem przyjacielem rodziny, Ilona Chojnowska jest prawniczką i przyjaciółką. My staramy się im pomóc rozwieść - zdradził Andrzej Andrzejewski w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".
Aktorzy występujący w spektaklu, którzy spotkali się w śniadaniówce, przy okazji rozmowy o sztuce, poruszyli temat swoich związków. Głos zabrał Paweł Małaszyński, który zdecydował się powiedzieć o swoim małżeństwie, w którym - jak się okazuje - nie brakuje kłótni.
ZOBACZ TEŻ: Wow! Paweł Małaszyński przeszedł wielką metamorfozę! Nie uwierzycie jak teraz wygląda
Aktor 19 lat temu poślubił swoją koleżankę ze szkoły, Joannę Chitruszko. Żona Pawła jest tancerką i choreografką, więc świetnie rozumie świat artystów, dzięki czemu łatwiej jej zrozumieć trudny zawód swojego znanego męża. Przez te wszystkie lata dzielnie stała u jego boku, chętnie pozując z nim na ściankach. Teraz, gdy Małaszyński nie jest już tak rozchwytywanym aktorem jak kiedyś, para może więcej czasu poświęcić rodzinie i wychowaniu dwójki dzieci: syna Jeremiasza (17 l.) i córki Lei (7 l.). Mało jednak wiadomo jak im się układa w małżeństwie. Aktor zdecydował się się to zmienić i wyznał całą prawdę o relacjach z żoną.
Okazuje się, że mimo długiego stażu, nadal są ze sobą szczęśliwi i nie ma mowy o długo trwających cichych dniach. I w przeciwieństwie do tytułu spektaklu, w którym gra, on nie musi naprawiać swojego związku.
- Ja nie muszę naprawiać swojego małżeństwa, jestem bardzo szczęśliwy w związku - przyznał Paweł Małaszyński.
- Jest już takie przyzwyczajenie i tak znamy się na wylot, że ja nie potrafię długo wytrzymać w jakieś takiej cichej atmosferze. Jak mówi się, że mamy ciche dni, to u mnie to są ciche godziny. Zazwyczaj to się szybko kończy - dodał.