Edyta Górniak nie miała łatwego życia. W jednym z wywiadów dla "Super Expressu" wyznała, że doskonale rozumiem smutek świąt. – No cóż, każdy z nas ma swoje kamienie. Miałam wiele przepięknych świąt, ale miałam także kilkanaście bardzo trudnych. Nie chcę dziś o tym mówić. Ale kiedyś powiem. To, co mogę powiedzieć teraz, to że bardzo rozumiem smutek świąt – powiedziała nam artystka.
W innej rozmowie wyznała nam, że nie czuje się specjalistką w przygotowywaniu wigilijnych potraw.
- Trzeba, niestety, szczerze powiedzieć, że ja nic nie potrafię zrobić z wigilijnego stołu. No, przepraszam, naprawdę nie umiem. (...) Nie potrafię ugotować Allanowi - powiedziała nam.
NIE PRZEGAP: Edyta Górniak zaistnieje aż w 22 krajach. To wieści prosto z Hollywood. Znamy szczegóły
Ulubione wigilijne dania Edyty Górniak
To nie znaczy, że nie ma swoich ukochanych wigilijnych potraw.
Kocham barszcz, ale ten świąteczny bywa dla mnie słony. Te, które jadałam, były dla mnie za słone. Kocham buraki pod każdą postacią - poza facetami. Mogę je jeść jak carpaccio, pić soki. Ale najczęściej zamawiam po prostu barszcz bez wkładek i najbardziej lubię posmak pikantno-słodki, a nie słono-gorzki. Mało kto potrafi taki zrobić. Jak już na taki trafię, to kupuję na zapas i zamrażam, żebym miała go na czarną godzinę. To moje ulubione danie świąteczne
- opowiada nam Edyta Górniak.
Na drugim miejscu jest makowiec. Objadam się nim wtedy. Rzecz, której nie znoszę, wręcz nienawidzę, to karp. Mogłabym go dostać w jakimś programie jako trudne zadanie do wykonania. Wolałabym umrzeć z głodu niż zjeść karpia
- śmieje się Edyta.
Jakie jest wasze ulubione wigilijne danie? Zagłosujcie w naszej sondzie pod tekstem.