Polak o rozstaniu z zespołem: „Dostałem SMS-a. Bez rozmowy, bez pożegnania”
Sidney mówi wprost: nawet nie wiedział, że jego ostatni koncert w Lublinie… był ostatni. „Koncert w Lublinie był moim ostatnim, nawet o tym nie wiedziałem” – powiedział w rozmowie z Onetem, Sidney Polak. Dopiero później przyszła wiadomość od Muńka. Krótka. Ostateczna. Bez rozmowy, bez „dziękuję”, bez nawet próby wyjaśnienia. Tak kończy się 35 lat wspólnej historii? – pyta między wierszami Polak.
W wywiadzie nie kryje zaskoczenia, bo przez lata słyszał, że jego pozycja w zespole jest wyjątkowa.
Byłem jedynym, którego Muniek nigdy nie wyrzucił. Do teraz
– wspomina w rozmowie z Onetem, Sidney Polak. Tym większy był szok, gdy usłyszał o „konflikcie sprzed lat”, który – jak twierdzi – nie miał nic wspólnego z rzeczywistością. „To bardzo dziwna i niezrozumiała decyzja” – dodał w rozmowie z Onetem, Sidney Polak. Najmocniejsze emocje widać w momentach, w których mówi o relacji z frontmanem. „Kontakt był ograniczony do minimum” – powiedział w rozmowie z Onetem, Sidney Polak.
To zdanie mówi więcej niż cały rozdział książki. Kiedyś gadali godzinami – o muzyce, życiu, dzieciach, świecie. Pod koniec wymieniali pojedyncze komunikaty. Ciche unikanie zastąpiło przyjaźń. Dla Polaka to jasny sygnał: T.Love przestało być tym zespołem, który budowali. Zniknęła wspólnota. Została struktura.
Atmosfera, o której fani T-Love nie mieli pojęcia
W wywiadzie mówi też o tym, co działo się za kulisami. „Byłem jedynym abstynentem. Atmosfera bywała naprawdę ciężka” – wyjawił w rozmowie bębniarz. Słowa, które pokazują, że legenda T.Love miała swoje ciemne pokoje – a Polak przez lata próbował w nich funkcjonować, choć nie pasował do klimatu, który się tam wytworzył.
Choć forma rozstania zabolała, Polak nie ukrywa, że po pierwszym uderzeniu przyszło coś zupełnie innego.Pierwsze uczucie – szok. Chwilę później – ogromna ulga
– wyznał w rozmowie z Onetem, Sidney Polak. Jakby zrozumiał, że od dawna nosił w sobie zmęczenie, którego nie chciał nazwać. Sidney podkreśla, że szanuje prawa Muńka jako lidera. Ale nie zgadza się z tym, jak potraktowano wieloletnie relacje i umowy niepisane. „To oczywiście jego zespół, ale ustalenia coś znaczą” – dodaje muzyk.
Sidney Polak był w T.Love przez większość życia. Przeżył z zespołem wszystkie rewolucje, przetasowania, przerwy i powroty. A jednak jedno pstryknięcie w telefonie sprawiło, że z dnia na dzień przestał być częścią czegoś, co współtworzył przez 35 lat.