Udział Meli w Tańcu z gwiazdami wzbudził ogromną sensację. Od początku razem z Magdą Soszyńską stworzyli jedną z najbardziej lubianych przez widzów parę. Jasiek na parkiecie radził sobie coraz lepiej i wydawało się, że dobrze bawi się w programie.
Jednocześnie niepełnosprawny polarnik udzialał wielu wywiadów, w których nie krył, co naprawde myśli o TzG. - Nie jara mnie robienie show i kręcenie pupą - mówił, nazywając program kolorową tandetą.
Producenci Tańca z gwiazdami przymykali oko na złośliwości Meli i bez problemów przechodził do kolejnego odcinka. Aż do ostatniego piątku, kiedy mimo dobrego występu musiał pożegnać się z programem.
Jeszcze zanim odpadł z show zdążył udzielic długiego wywiadu magazynowi "Skarb". Opowiedział o kulisach swojego udziału w show i jak zwykle był szczery do bólu.
- Trwały wakacje, siedziałem sobie gdzieś totalnie wyluzowany, dzwoni telefon, ospale mówię: "Halo" i słyszę historię, przez którą o mało nie udławiłem przeżuwanym jeszcze obiadem. Odparłem, że to chyba jakaś totalna pomyłka. Zapytałem nawet, czy to na pewno do mnie miał być ten telefon. Usłyszałem, że tak. Zacząłem się śmiać. Pewnie byli w ciężkiej dupie i na "gwałtu rety" trzeba było kogoś znaleźć - stwierdził Mela.
Po tym jak rozmowa ukazała się w gazecie, Mela odpadł z "kolorowej tandety". Myślicie, że to przypadek, czy produkcja miała już dość jego szczerych wywiadów?
Zobacz też: SENSACJA! Sara Mannei zatańczy w Tańcu z gwiazdami 3?! Dostała propozycję
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail