Radek Liszewski: Z żoną zdobędziemy Rysy!

2015-09-30 21:00

Takie chwile są dla artysty na wagę złota. Tym bardziej tak zajętego jak Radek Liszewski. Razem z żoną, Dorotą wykorzystali przerwę koncertową piosenkarza i pojechali na kilka w polskie góry. Wybrali Tatry, które oboje bardzo lubią. W rozmowie z SE.PL artysta przyznaje, że to był wspaniały wyjazd, podczas którego połączyli przyjemne z pożytecznym – czyli podziwiali piękno gór, odpoczywali, byli ze sobą i tylko dla siebie oraz spędzili aktywnie ten krótki urlop. - A to najbardziej lubimy – dodaje Liszewski.

Twórca takich przebojów jak m.in. ,,Ona tańczy dla mnie", ,,Wypijemy popłyniemy" czy Moje miasto nigdy nie śpi" zdradził nam, ze wspólnie z żoną najlepiej wypoczywają aktywnie.
- Nie interesuje nas leżenie na plaży. Lubimy spędzać wolny czas w ruchu – mówi Radek.

Wyprawa w Tatry okazała się strzałem w ,,dziesiątkę". Wokalista zdradził, że to nie był ich pierwszy wyjazd w te najwyższe polskie góry. I za każdym razem tatrzańskie szczyty coraz bardziej pasjonują rodzinę Liszewskich.

- Jest tam przepięknie! Podziwialiśmy Morskie Oko oraz Czarny Staw. Po sezonie nie jest już tak tłumnie, jak latem. Tym bardziej można było poczuć jak niezwykłe to miejsca – przyznaje wokalista.
Na swoim profilu facebookowym Radek zamieścił kilka fotografii z tego wyjazdu.

Na jednej z nich, uśmiechnięty, zajda smakowicie wyglądające ciasto...Radek podkreślał, że przez ostatnie miesiące bardzo dba o formę – ćwiczy oraz przestrzega specjalnej diety. Efekty są widoczne, muzyk wygląda świetnie. Czy w Tatrach ,,zgrzeszył" i przerwał treningowe zobowiązania?
- Nic z tych rzeczy! To jest nawet wskazane, aby po intensywnym wysiłku, a w tej sytuacji nasz marsz w kierunku Morskiego Oka takim właśnie był – uzupełnienie diety czymś słodkim to niezbędna rzecz. Szarlotka była pyszna – dodaje artysta.

Radek zdradził nam, że na pewno wróci z żoną Dorotą pod Giewont.
- Mamy ambitny plan. Następnym razem chcielibyśmy wejść na Rysy, najwyższy szczyt polskich Tatr – dodaje.

Na wierzchołek można dotrzeć także od strony Słowacji. To lubiany przez turystów szlak, który jest łagodniejszy od tego, biegnącego z Morskiego Oka. - Będę szedł trudniejszym, rozpoczynającym się z polskiej strony. Chcemy poczuć w nogach, że przeszliśmy taki dystans – dodaje w rozmowie z nami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki