Reżyser Andrzej Żuławski brutalnie ZAATAKOWAŁ aktorkę Beatę Tyszkiewicz - Jedyny jej talent to BIUST!

2011-04-04 12:00

No to się porobiło! On - reżyser o międzynarodowej sławie pochodzący ze znanej artystycznej rodziny. Ona - wielka dama polskiego kina o hrabiowskim rodowodzie. Andrzej Żuławski (71 l.) postanowił poużywać sobie na wielkich naszego filmu w książce "Ostatnie słowo". I właśnie dostało się przede wszystkim Beacie Tyszkiewicz (73 l.).

Znany reżyser znowu stał się bohaterem skandalizującej książki. Tym razem wypowiedział się jednak nie tylko o byłej swojej miłości Weronice Rosati (27 l.). "Przejechał się" też po niemal wszystkich wielkich nazwiskach naszego kina. Przede wszystkim dostało się aktorce Beacie Tyszkiewicz (73 l.)...

"Jest bez talentu, co mam zrobić? Nie umie grać do dzisiaj..." - rozkręca się Żuławski w książce "Ostatnie słowo". "Nie mogę powiedzieć, że jest to osoba całkowicie wyzbyta talentu, bo to byłaby nieprawda. Ale jej talent ma krótkie nogi. Ona jest żywym przykładem na to, jak prowadzić karierę, gdy się nie ma talentu. A właściwie ma się jeden talent, czyli biust" - kontynuuje reżyser.

Przeczytaj koniecznie: Żuławski zdradza: Rosati chce być moją żoną, kocham ją

Tyszkiewicz jest rozczarowana postawą Żuławskiego. Tym bardziej że w 1967 r. zagrała u niego główną rolę w "Pieśni triumfującej miłości" - noweli filmowej opartej na opowiadaniu Iwana Turgieniewa, XIX-wiecznego pisarza rosyjskiego.

- Wcale nie wymagam, by uznano mnie za utalentowaną. Andrzej zatrudnił mnie w swoim filmie, grałam u niego... Musiało być mu bardzo ciężko pracować z takim beztalenciem. Dlaczego wtedy mnie zatrudnił? - mówi nam wzburzona pani Beata i dodaje: - Ale jeśli ma taką potrzebę serca, mówienia takich rzecz... Proszę bardzo. Są różni ludzie, jedni donoszą, inni piszą anonimy. Mam nadzieję, że rzeczywiście jest to jego ostatnie słowo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki