Robert Janowski mija się z prawdą. I kto tu kłamie?! [ZDJĘCIA]

2016-12-08 3:00

"Żadnej kradzieży nie było", "Nie ma śladu afery", "Dziennikarze kłamią", "Wszystko zostało wymyślone" - tak sprawę głośnej kradzieży ubrań na Florydzie komentują Monika Janowska (42 l.), dawniej Głodek, jej znany mąż Robert Janowski (55 l.) oraz reprezentujący kobietę mecenas Roman Giertych (45 l.). Tymczasem "Super Express" zawiadomił Prokuraturę Generalną o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Chodzi o zatajone przed polskim sądem i opinią publiczną zeznania Moniki Głodek, złożone przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Przyznała ona, że miała przy sobie schowane ubrania, za które nie miała zamiaru zapłacić.

Pasmo kłamstw i nieścisłości państwa Janowskich zaczęło się w lutym 2013 r. Najpierw zatajone w Polsce zeznania, potem oświadczenie Roberta Janowskiego. "Z uwagi na dobro swoich małoletnich córek postanowiłem rozstać się z Moniką G. Jednocześnie informuję, iż nie będzie żadnych dodatkowych wyjaśnień ani oświadczeń w powyższej sprawie" - tak w imieniu showmana poinformował media adwokat Artur Glass-Brudziński.

Jak się okazało - było to kłamstwo. - Oświadczenie wydał Robert, bo dotyczyło jego dzieci, ale decyzję podjęliśmy wspólnie. To było wtedy jedyne wyjście - mówiła Janowska w "Vivie!" w 2014 r. - Córki chciały mieszkać z nami, trzeba było to formalnie sądownie przeprowadzić. Takie są procedury, chcieliśmy im oszczędzić cierpienia - usprawiedliwiał się Janowski.

W swojej książce z 2016 r. "Przypadki. Robert Janowski jakiego nie znacie, w szczerej rozmowie z Marią Szabłowską", prowadzący "Jaka to melodia?" kłamie dalej. "Oto wyrok amerykańskiego sądu: w ogóle żadnej kradzieży nie było, zarzuty zostały wycofane, a sprawa wymazana z rejestru. Nie ma już po niej śladu". Tu zgadza się jedynie to, że zarzuty zostały wycofane. A pani Monika dalej, do dziś dnia figuruje w rejestrze ze zdjęciem i adnotacją, że została zatrzymana za kradzież.

I na koniec kolejny fragment z książki: "Dziennikarzyny z uśmiechem na twarzy kłamią w żywe oczy przed sądem". Tak się składa, że żaden z naszych dziennikarzy nie został oskarżony o składanie fałszywych zeznań, a wobec jego żony pojawiła się uzasadnione podejrzenie. I może zakończyć się to wyrokiem skazującym.

Zobacz: Robert Lewandowski zostanie OJCEM! Wielka i wymowna radość po golu [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki