Samanta Stuhr została piosenkarką. Była żona Macieja Stuhra próbowała już kiedyś być aktorką. Wystąpiła nawet w filmie Olafa Lubaszenki "E=mc²". Niestety kariera w wymażonym zawodzie nie udała się. Po latach Samanta wraca, tym razem jako wokalistka zespołu Yu, który współtworzy z Jakubem Krupskim. Grupa zaczyna podbój polskiej sceny muzycznej. Niebawem ukaże się debiutancka płyta zespołu zatytułowana "We are sorry". Póki co możemy podziwiać singiel promujący płytę - "Hejty". Zespół, jak sam określa, gra spandau synth pop. Oczywiście piosenka została okraszona teledyskiem.
- Hejt jest dziwnym zjawiskiem i chyba znakiem czasu. Mamy z nim do czynienia na wszystkich forach internetowych. Statystyki pokazują, że na całym świecie niezależnie od tematu komentarze w sieci dzielą się równo po połowie na propsy i hejty - opowiada o utworze Samanta Stuhr. Jak wyjaśniła wokalistka, piosenka zespołu jest aktualna, gdyż odnosi się do smutnego zjawiska, którego świadkami byliśmy zaledwie kilka tygodni temu. - Nasza piosenka została napisana prawie dwa lata temu, ale jej premiera wypadła na kilka dni przed śmiercią młodej blogerki i samobójstwem kilkunastoletniego chłopca, na których wylała się potworna fala internetowego hejtu. Tak na zdrowy rozum wydawałoby się, że śmierć nie jest tematem do poniewierania, a jednak w hejcie nie ma tabu - mówi była żona Stuhra. Jak podoba się Wam piosenka?
Zobacz: Zygmunt Chajzer wyznaje: Syn jest w kiepskim stanie, bierze silne leki