Stefan Friedmann wspomina Jonasza Koftę: Zawsze musiał mieć widownię

2012-12-04 2:30

Gdyby żył, skończyłby właśnie 70 lat. Jonasz Kofta (+46 l.), poeta, autor tekstów popularnych piosenek. Zmarł tragicznie - zakrztusił się kurczakiem w restauracji. Teraz w rocznicę urodzin wspomina go przyjaciel Stefan Friedmann (71 l.), z którym współtworzył radiowy "Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy".

Kofta był autorem wierszy i tekstów. Śpiewały je największe gwiazdy polskiej estrady. Do dziś piosenki "Wakacje z blondynką" czy "Z tobą chcę oglądać świat" cieszą się popularnością.

- Jonasz był rozpoetyzowany. Pisał przepiękną poezję, a pisał ją wszędzie, w każdych okolicznościach przyrody. Potrafił siedzieć w kawiarni i na kartce papieru czy na serwetkach zapisywać swoje wiersze. Potem albo to ginęło, albo zostawało, ale miał cudowną pamięć - wspomina przyjaciela Stefan Friedmann.

I dodaje, że Kofta zawsze otaczał się gronem znajomych. - Lgnął do towarzystwa, a towarzystwo do niego. Jonasz musiał mieć przy sobie widownię - małą, dużą, chociaż jedną osobę, której świetnie coś opowiadał. Był erudytą. Gdy nie wiedzieliśmy, co znaczy jakieś słowo, to pytaliśmy Jonasza i Jonasz jak encyklopedia tłumaczył, co to jest iberacja czy nisza ekologiczna. Przez wiele lat nasze losy się splatały. Z cenzurą razem walczyliśmy dowcipem, delikatnym oszustwem. Nasze żarty były śmieszne, nie były groźne. Lubiliśmy wymyślać fajne rzeczy i się nimi chwalić w naszym towarzystwie. Umieliśmy czarować - wspomina aktor.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki